Howe: To frustrujące, że nie schodziliśmy na przerwę z przewagą

Eddie, był to wasz czwarty mecz z Arsenalem w tym sezonie i pierwszy, którego nie wygraliście. Co tym razem było inaczej?
- Inne było to, że nie wykorzystaliśmy naszych szans. Pozytywne jest to, że mieliśmy te szanse i było ich wiele, szczególnie w pierwszej połowie. Naprawdę mocno zaczęliśmy mecz, drużyna miała dobrą energię i sporo jakości. Wyglądaliśmy groźnie we większości faz, gdy mieliśmy piłkę przez dłuższe okresy, ale też w przejściach. To frustrujące, że nie schodziliśmy na przerwę z przewagą. Później nienajlepszy początek drugiej połowy sprawił, że musieliśmy się cofnąć, ale też nie sądzę, aby Arsenal sprawiał nam problemy swoimi szansami, dopóki Declan Rice nie zdobył wspaniałego gola.
Czy to zdecydowało? Słabszy start drugiej połowy? Czy poza tym jesteś zadowolony z waszej gry w drugiej połowie?
- Tak. Publika włączyła się do gry i Arsenal zaczął grać z dobrą energią. My byliśmy trochę bez wyrazu i pasywni na początku drugiej połowy, ale myślałem, że przetrwaliśmy burzę i będzie dobrze. Muszę przyznać, że to był świetny gol. Mogę nas skrytykować, ponieważ mogliśmy się spisać trochę lepiej w pewnych aspektach, ale to był niesamowity strzał. Później musieliśmy gonić wynik i myślę, że robiliśmy to całkiem dobrze. Uważam, że chłopcy grali inteligentnie, ale piłka nie chciała wpaść do siatki.
Podejrzewam, że w przerwie, w szatni piłkarze Arsenalu musieli być podbudowani faktem, że na tablicy wyników wciąż widniał remis.
- Czasami to może tak zadziałać, że czułeś, iż powinieneś przegrywać, ale tak nie jest, co może mieć pozytywny efekt. Z naszej perspektywy wyglądało to tak, że potrzebujemy więcej energii, dlatego dokonaliśmy zmian. Na początku drugiej połowy wyglądaliśmy bezbarwnie.
Alexander Isak przyjechał na ten mecz, ale nie znalazł się w kadrze meczowej. Kiedy o tym zadecydowaliście i jak bardzo to wpłynęło na mecz?
- Decyzję podjęliśmy rano. Miał prześwietlenie, które potwierdziło, że ma drobny uraz, nic wielkiego, ale wystarczyło, żeby wykluczyć go z tego spotkania. Musieliśmy dokonać zmian, Callum wskoczył do wyjściowej jedenastki i efektem tego było to, że straciliśmy trochę mocy na ławce rezerwowych. Callum w pozytywny sposób wniósł swoje do gry, tak jak wszyscy na boisku.
Czy Alex będzie mógł zagrać za tydzień, czy jeszcze za wcześnie, żeby to określić?
- Jest jeszcze za wcześnie, żeby udzielić ostateczniej odpowiedzi. Tak, ma szanse, ponieważ nie jest to poważna kontuzja, ale poczekamy i zobaczymy.
Niedzielny mecz będzie bardzo ważny. To już jest znakomity sezon, ale pewnie będziecie go chcieli wykończyć przed swoimi kibicami i w pełni się na tym skupicie.
- Tak będzie. Myślę, że nie możemy jeszcze bardziej podbudować tego meczu. Wiemy, co musimy zrobić. Łatwiej to powiedzieć, niż zrobić. Musimy zachować spokój i koncentrację na tym meczu, nie dać się ponieść emocjom na tym etapie. Wiemy, że to dla wszystkich będzie wielki mecz. Uwielbiamy grać u siebie, a nasza forma na własnym boisku jest naprawdę dobra, ale wiemy, że Everton to trudny rywal, więc musimy zachować koncentrację i dobrze trenować.
Jesteście pewni siebie? Ten mecz zakończył się niepowodzeniem, ale został wam jeszcze jeden mecz, jeszcze jeden wielki wysiłek.
- Jestem pewny tego, jak gramy. Patrząc wstecz, to nasza gra z Chelsea była dobra, z Arsenalem bardzo dobra, a patrząc długoterminowo, to byliśmy bardzo regularni. Nie zrozumcie mnie źle, mieliśmy kilka wpadek, ale w drugiej połowie sezonu piłkarze byli wspaniali.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.