Trippier: To po prostu nie był nasz dzień

Minęło sporo czasu od waszej ostatniej porażki w Premier League. Co dziś poszło nie tak?
- Kiedy przyjeżdżasz na mecz z Aston Villą, to wiesz, że oni ruszą od początku i oczywiście zdobyli gola. Jednak dobrze na to zareagowaliśmy, choć oni kilka razy trafili w obramowanie bramki, to wyrównaliśmy na 1:1. To jest jednak futbol, to jest Premier League, to jest jedna z najlepszych lig na świecie i czasami to nie jest twój dzień. Wysiłku nie brakowało, tak jak zawsze, ale czasami trzeba przyznać, że jest się słabszym i Villa zasłużyła na trzy punkty.
Jason Tindall powiedział, że był to trudny tydzień pod względem fizycznym ze względu na trzy mecze w sześć dni. Czy to może tłumaczyć to, co działo się w drugiej połowie?
- Może. Chłopcy dali z siebie wszystko, tak jak przez cały sezon. Jednak najważniejsze jest to, żeby nie zapominać, że wciąż jesteśmy na dobrej pozycji w lidze. Zostało nam pięć bardzo ważnych meczów do końca, ale najważniejsze jest to, żeby odpocząć, przeanalizować to, co dzisiaj poszło nie tak, bo za tydzień czeka nas bardzo ważne spotkanie.
Tak, bardzo ważny mecz z Ipswich. Tak jak mówiłeś, to wciąż jest w waszych rękach, chodzi o reakcję i o to, co zrobicie w kolejnym spotkaniu.
- To prawda, a Premier League jest bezwzględna niezależnie od tego, z kim grasz, u siebie czy na wyjeździe. Należą się spore pochwały kibicom, licznie podróżują po całym kraju i taki wynik na pewno ich rozczarował, ale najważniejsze jest to, żebyśmy trzymali się razem. Zostało pięć meczów do końca sezonu, które będą bardzo ważne i teraz czeka nas spotkanie z Ipswich.
Prawie dwa lata temu też przegraliście tutaj dość przekonywująco, a potem zakończyliście sezon na czwartym miejscu. Czy to pomaga, że macie takie doświadczenie w szatni, żeby przebrnąć przez to?
- Zdecydowanie. Mamy doświadczonych piłkarzy w całej szatni, żeby poradzić sobie z sytuacją, w jakiej jesteśmy. Oczywiście trudno przyjąć taką porażkę po tym, jak ostatnio tak dobrze sobie radziliśmy, ale tak jak mówiłem, to jest Premier League i trzeba mierzyć się z mocnymi rywalami. Czasami trzeba to zaakceptować, że rywal był lepszy tego dnia.
Wspomniałeś o kibicach. Jak ważni będą dla was w sobotę i w końcówce sezonu?
- Będą bardzo ważni, zawsze to powtarzam, odkąd trafiłem do tego klubu. Wygrywamy razem i przegrywamy razem. Rozumiem to, że wielu z nich może być sfrustrowanymi takim wynikiem, ale pewne jest to, że chłopcy zawsze dają z siebie wszystko i są tak samo zaangażowani. To po prostu nie był nasz dzień. Musimy się przegrupować, tak jak zawsze trzymać się razem: piłkarze, kibice, sztab, bo przed nami pięć ważnych meczów i wiemy jaki mamy cel, próbujemy zakwalifikować się do Ligi Mistrzów.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.