Howe: Nie byliśmy sobą pod żadnym względem

Eddie, drużyna imponowała w ostatnich tygodniach. Co dzisiaj nie zadziałało?
- Dzisiaj nie byliśmy sobą pod żadnym względem. Nasza postawa była naprawdę rozczarowująca. Przede wszystkim fizycznie nie prezentowaliśmy tego, co wcześniej. Musimy za to wziąć całą odpowiedzialność. Nie zaczęliśmy dobrze tego meczu. Cofaliśmy się, a rywale atakowali i nigdy się nie podnieśliśmy po tym trudnym początku. Wyglądaliśmy na zmęczonych i trochę brakowało nam energii. Taka jest moja pierwsza ocena.
Mówiąc o aspekcie fizycznym, to był to wasz trzeci mecz w sześć dni. Czy to na was wpłynęło, czy twoim zdaniem to mógł być powód?
- Tak, często mówimy to sobie, że ten ostatni w sekwencji trzech mecz - tym bardziej w krótszym tygodniu, bo w sześć dni - jest najtrudniejszy i na pewno tak to wyglądało z naszej perspektywy. Trudnością w naszych przygotowaniach było to, że mieliśmy długą serię zwycięstw w tym samym składzie i bardzo trudno było zdecydować się na zmiany. Przed meczem chcieliśmy dokonać kilku taktycznych zmian, żeby dobrze wejść w to spotkanie i przejąć kontrolę, ale Bournemouth na to nie pozwoliło i zasłużenie wygrali.
Czy uważasz, że pokonali was dzisiaj we waszej własnej grze?
- Oni grali swoje i wykonali to lepiej, niż my. Musimy zdać sobie z tego sprawę, zaakceptować to i spróbować naprawić przed następnym meczem. Nie zamierzamy się pastwić nad piłkarzami, bo wyglądało na to, że zabrakło sił i ta porażka głównie wzięła się ze względów fizycznych. Musimy szybko odzyskać siły.
Macie tydzień, żeby to przeanalizować i przygotować się do kolejnego spotkania. Czy to jest dobra sytuacja pod wieloma względami?
- Myślę, że po takim występie pod względem fizycznym, to tak. Będziemy mieli szansę na naładowanie baterii, uporać się z kontuzjami. Dzisiaj nie byliśmy w pełni mocny.
W ostatnich tygodniach nie było to dla was znajome uczucie. Jak wykorzystacie to jako paliwo w przygotowaniach do następnego meczu?
- Było to nieznajome uczucie w ostatnich tygodniach, a też nie jest fajne. To moim zdaniem jest kluczowe. To jest okropne uczucie i już nie chodzi o porażkę, ale niemożność osiągnięcia poziomu, który wiesz, że jesteś w stanie osiągnąć. To jest dla nas paliwo, żeby teraz odpocząć, otrzepać się i zaakceptować to, co zrobiliśmy i później ciężko pracować, naprawdę ciężko pracować, żeby to naprawić i o wiele lepiej pokazać się w kolejnym spotkaniu.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.