Joelinton: Po zmianie właściciela wszystko się zmieniło na lepsze
Ostatnio się ożeniłeś. Jak ci się to podoba?
- Dla mnie nic się nie zmieniło. Jestem z moją żoną od jedenastu lat, odkąd miałem siedemnaście lat, więc po prostu podpisaliśmy dokument, ale to niczego nie zmieniło.
Masz troje małych dzieci. Jakie masz rady dla przyszłych ojców?
- Cieszcie się tym! Dzieci są wyjątkowe. To najlepsza rzecz, jaka może się zdarzyć w życiu. Kiedy bierzesz swoje dzieci w ramiona, to jest to najlepsze doświadczenie. Moje dzieci są dla mnie wszystkim.
Jak jesteś w stanie grać, kiedy nie masz czasu na spanie?!
- Moja żona bardzo mi pomaga w noc przed meczem. Kiedy dzieci płaczą i chcą jeść, to czasami śpię w innym pokoju, żeby dobrze się wyspać, bo na następny dzień muszę ciężko pracować. Moja żona również ciężko pracuje opiekując się dziećmi. Jest fantastyczna.
Jak bardzo sytuacja Newcastle się poprawiła w trakcie twojego pobytu tutaj?
- Od czasu zmiany właściciela klub stał się większy. Wcześniej też był duży, ale były problemy, o których wszyscy wiedzą. Nawet niektórzy kibice nie chcieli tu być, ponieważ nie akceptowali tego, jak działał klub. Jednak po zmianie właściciela wszystko się zmieniło na lepsze. Bardzo się cieszę, że dalej tu gram. Przejście z trudnych czasów do dobrych czasów i widzieć jak klub rośnie w siłę, to coś wspaniałego.
Wpłynąłeś też na modę w Newcastle, bo wszyscy noszą koszule z twoją twarzą…
- To nie był mój pomysł! (śmieje się)
Czy posiadasz taką koszulę?
- Tak, mam kilka. Pierwszego dnia, gdy je zobaczyłem w Internecie, to wysłałem wiadomość facetowi, które je robi, żeby podziękować za wsparcie i chęć pomocy nam w meczu. Miał pomysł, żeby je sprzedawać w celach charytatywnych i tak się to zaczęło.
Czy wychodzisz w nich na kolację?
- Nie, nie. Ostatni raz miałem założoną taką koszulkę na wakacjach dwa lata temu!
Czy zmiana pozycji z napastnika na walecznego pomocnika zmieniła sposób, w jaki trenujesz i utrzymujesz formę?
- Nie, dla mnie w sumie to to samo. Zawsze staram się ciężko trenować, ponieważ to najlepszy sposób, żeby przygotować się do meczu. Chodzi o to, żeby trenować tak, jak się gra i starać się robić to codziennie. Oczywiście, niektóre rzeczy się zmieniły, jak to, gdzie biegam na boisku. Muszę częściej się cofać. Jednak nic się nie zmieniło w moim treningu.
Czego nauczyłeś się o radzeniu sobie z mentalną częścią sportu?
- Mam wielu ludzi, którzy codziennie mi z tym pomagają, w tym trenerzy przygotowania fizycznego, nie tylko w futbolu, ale w życiu. Kiedy wszystko w twoim życiu poza sportem się układa, to wtedy lepiej pracujesz. Oczywiście, czasami masz problem, o którym drużyna nie musi wiedzieć. Musisz robić swoje, grać, odciąć się od tego i skupić się na grze. To się zdarza, ale to jest część piłki nożnej.
Kiedy grasz, to nie myślisz o życiu, rodzinie czy o innych rzeczach?
- Nie. Staram się oddzielić rodzinę i pracę. Staram się ciężko pracować, a w domu też czasem trenuję, ale kiedy spędzam czas z dziećmi, moją żoną, to staram się zapomnieć o futbolu i wolę cieszyć się czasem spędzonym z nimi. Kiedy potrafisz to oddzielić, to to dobrze działa.
Łączy cię wielka przyjaźń z Bruno. Czy to pomaga na boisku?
- Tak, tak myślę. Mamy wspaniałą drużynę. Nie tylko jedenastu piłkarzy na boisku, ale wszystkich w zespole. Mamy wspaniałe charaktery, świetnych przywódców w grupie, to pozytywne i pomaga na boisku.
Jaką najlepszą radę w życiu dostałeś?
- Nigdy się nie poddawaj. Podążaj za swoimi marzeniami. Może dzisiaj jest gorszy dzień, ale jutro pojawi się kolejna szansa. W mojej karierze miałem trudne momenty, ale nigdy nie przestawałem próbować, nigdy nie przestawałem pracować. To jest coś, co wszystkim powtarzam. Po prostu dalej rób swoje. Jutro będzie kolejna okazja.
Jakie masz osobiste cele na ten sezon?
- Żeby być zdrowym. Zeszły sezon był trudny, z powodu kontuzji wypadłem na długi czas. Chcę zrobić wszystko, żeby być zdrowym, gotowym do gry i pomagać drużynie. To mój cel.
Komentarze | 1
Czarek 8thD napisał:11.09.24, 20:09Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.