Kibice mówią dość
Decyzja grupy została podjęta po tym, jak klub ogłosił, że nie przedłuży wygasającego z końcem miesiąca kontraktu z Rafą Benitezem.
Wor Flags na początku napisali na Twitterze, że zawieszają swoją działalność do odwołania, ale w rozmowie z Chronicle ich rzecznik potwierdził, że dopóki w klubie będzie Mike Ashley, to na Gallowgate End nie zobaczymy żadnych flag.
Rzecznik grupy powiedział: - Ashley musi odejść. W naszej grupie są ludzie, którzy anulują swoje karnety, dopóki Mike Ashley odejdzie z klubu, więc można uczciwie powiedzieć, że zawieszenie działalności obowiązuje do czasu odejścia Mike Ashleya.
- To trwa za długo i nie możemy ciągle udawać, że wszystko jest w porządku.
- Wiemy, że klub lubi używać zdjęć z naszych opraw i to wygląda na to, że jedziemy na wózku, na którym jest napisane „wszystko jest w porządku”, ale czujemy, że nie możemy dłużej tego robić. Dopóki w klubie jest Mike Ashley, to nie możemy udawać, że wszystko jest w porządku.
Rafa Benitez był ważny dla kibiców Srok, a przede wszystkim dla Wor Flags, bo to właśnie przyjście Hiszpana do klubu sprawiło, że grupa powstała.
- On był kluczowy, grupa powstała po tym, gdy on postanowił zostać - dodaje rzecznik.
- Spotkaliśmy go raz i powiedział nam, że musimy wspierać drużynę. To było w zeszłym sezonie, kiedy ludzie ponownie zaczęli się wściekać na Ashleya. Rafa powiedział nam, żebyśmy wspierali zespół i że piłkarze uwielbiają nasza oprawy, które wiele dla nich znaczą.
- Kim jesteśmy, żeby to zignorować? To wiele dla nas znaczyło, gdy spotkał się z naszą grupą, więc z radością poparliśmy jego słowa, wspieraliśmy drużynę i robiliśmy oprawy.
- Jego pozytywne nastawienia nas nakręcało, a teraz, gdy odszedł, to wszystkim kibicom jest trudno się z tym pogodzić. To jest śmieszna decyzja.
O oświadczeniu klubu, rzecznik powiedział: - Wszyscy byli załamani. Niektórzy członkowie grupy dalej będą chodzić na mecze, ale wszyscy uznaliśmy, że opraw nie będziemy robić, nie ma do tego chęci. Entuzjazmu już nie ma, bo wydaje się to fałszywe.
- Jako grupa nigdzie się nie wybieramy, wrócimy, gdy Mike Ashley odejdzie. Flagi wrócą, ta wielka flaga, która była na meczu z Liverpoolem? Znów zostanie użyta.
- Ashley nie będzie tu na zawsze, ale jest ciężko, bo wydaliśmy sporo pieniędzy, włożyliśmy sporo wysiłku, a kibice wspierali nas finansowo, więc trudno było podjąć taką decyzję.
- Jednak kontynuowanie tego nie wydawało się w porządku. Mamy członków grupy, którzy anulują swoje karnety, jeden z nich po 43 latach.
- Podjęcie tej decyzji nie było łatwe, to bardzo ludzi boli, że czeka nas kolejny epizod z Mike’em Ashleyem jako właściciel. Może się wydawać, że próbujemy coś wymusić na klubie czy na piłkarzach, ale to nie byłoby właściwe.
- Wciąż będziemy wspierać drużynę, ale po prostu czujemy, że nie możemy dalej robić opraw, które sugerowałyby, że wszystko jest w porządku.
Rzecznik grupy podkreślił, że odejście Beniteza pokazuje, że klub znów zignorował życzenia kibiców, co pokazuje prawdziwy problem.
- Od foodbanków, do zapraszania kibiców do bazy treningowej, Rafa robił wiele rzeczy i robił je dobrze. Chciał więcej od tego klubu, bo widział potencjał, ale został zawiedziony - dodaje.
- Myślę, że większość ludzi jest teraz po tej samej stronie, bo coś musi się zmienić. To o jeden krok za daleko. Będą próbowali sprowadzić kogoś, kto dorówna Rafie Benitezowie. Będą próbowali, ale czy im się to uda? Któż to wie.
- Problemem jest to, że życzenia kibiców wciąż są ignorowane, a te życzenia była jasne: Rafa Benitez miał pozostać menedżerem. Pozwolili mu odejść, to jest załamujące.
Komentarze | 1
Mateusz napisał:27.06.19, 20:38Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.