Beznadziejne Sroki rozgromione
Fatalnie rozpoczął się ten mecz dla Srok. Gospodarze już w czwartej minucie wyszli na prowadzenie, po tym, jak Emmanuel Adebayor zagrał z lewej strony, a niekryty Benoit Assou-Ekotto wbił piłkę do praktycznie pustej bramki. Największą winę za tego gola ponosi Gabriel Obertan, który nie wrócił za Kameruńczykiem.
Dwie minuty później było już 2:0. Adebayor znów podawał z lewej strony boiska, a tym razem Louis Saha, który uciekł Danny’emu Simpsonowi, mocnym strzałem z powietrza nie dał szans Timowi Krulowi.
Sroki próbowały uspokoić trochę rozpędzony Tottenham, ale w 20 minucie Krul kolejny raz wyciągał piłkę z bramki. Modric dośrodkował z prawej strony, Adebayor odegrał do Sahy, który strzałem po ziemi zdobył drugiego gola.
Straty mogły być zmniejszone po rzucie wolnym dla Newcastle tuż zza pola karnego, ale strzał Demby Ba na rzut rożny wybił Brad Friedel, ale sędzia wskazał na aut bramkarski.
Tottenham nastawił się na kontry i to też przyniosło zamierzone efekty. Po jednej z akcji najpierw strzelał Adebayor, ale Krul odbił piłkę, ale przy dobitce Niko Kranjcara był już bezradny. Czwartą asystę przy tej bramce zaliczył togijski napastnik.
Do przerwy zespół Alana Pardew nie miał nawet ochoty walczyć, a Koguty jeszcze mogły podwyższyć prowadzenie, ale Assou-Ekotto fatalnie przestrzelił z 17 metrów po rzucie wolnym.
W drugiej połowie nie wiele już się działo. Tottenham był zadowolony z wyniku, a Sroki nie miały już ochoty walczyć. Mimo to gospodarze zdobyli jeszcze jednego gola. W 64 minucie na listę strzelców wpisał się najlepszy piłkarz tego meczu - Emmanuel Adebayor.
Newcastle miało tylko jedną szansę, by zdobyć honorowego gola, ale strzał głową Demby Ba świetnie wybronił Friedel, a dobitka Dana Goslinga była niecelna.
Do końca meczu Koguty kontrolowały sytuację, a Sroki nie potrafiły nawet zagrozić bramce czekając tylko na ostatni gwizdek sędziego.
Nie wynik, a styl, jaki zaprezentowały Sroki był największym rozczarowaniem tego wieczoru. Szkoda też, że Srokom nie udało się wykorzystać potknięć rywali w walce o czwarte miejsce.
Komentarze | 1
Jurij napisał:12.02.12, 02:45Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.