Punkty stracone na własne życzenie
Newcastle wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego ruszyło do ataku i już w 38 sekundzie zdobyło gola. Isaac Hayden zagrał piłkę z lewej strony, a Jake Bidwell wybił ją przed pole karne do nadbiegającego Jonjo Shelveya, który huknął z woleja wprost do siatki.
Chwilę później na bramkę QPR uderzał Yoan Gouffran, ale nie sprawił problemów bramkarzowi, a po drugiej stronie boiska, tuż obok bramki uderzył Massimo Luongo.
Australijski pomocnik ponownie zagroził bramce Srok, gdy doszedł do dośrodkowania Conora Washingtona i uderzył głową, a Karl Darlow z trudem obił futbolówkę.
Sroki przez dłuższą chwilę musiały radzić sobie w dziesiątkę, ponieważ Ciaran Clark rozbił sobie łuk brwiowy po zderzeniu z Jamie’em Mackie’em i zszedł do szatni, by założyć szwy.
Obie drużyny miały sporo problemów z rozgrywaniem piłki, było sporo niedokładności i pierwsza połowa dostarczyła kibicom więcej powodów do irytacji, niż emocji.
W tym marnym widowisku lepiej prezentowali się goście i w 44 minucie trafili do siatki. Po rzucie rożnym Bidwell wstrzelił piłkę w pole karne i trafił w ustawionego na piątym metrze Washingtona, który opanował futbolówkę, po czym posłał ją do bramki.
Po przerwie dobrą okazję do objęcia prowadzenia miało QPR, gdy Paweł Wszołek przejął piłkę po błędzie Paula Dummetta, ale nie zdołał pokonać Darlowa.
W 54 minucie to Newcastle odzyskało jednobramkową przewagę. Hayden wrzucił piłkę z prawej strony na dalszy słupek, a Ritchie głową skierował piłkę do siatki.
Newcastle po tym golu zupełnie zdominowało rywali. Groźny strzał zza pola karnego oddał Shelvey, ale Alex Smithies popisał się dobrą interwencją.
Gouffran i Ayoze Perez obaj trafili w bramkarza QPR, a szczególnie Hiszpan powinien lepiej się zachować, gdyż urwał się obrońcom i miał sporo miejsca oraz czasu.
Nie był to jednak najgorszy moment Pereza w tym meczu. 23-latek ponownie ruszył sam na bramkę, ale zamiast uderzać, przerzucił piłkę na drugą stronę ponad głowami wszystkich kolegów z drużyny, którzy ruszyli za akcją.
Te niewykorzystane szanse zemściły się w samej końcówce. Kazenga LuaLua dośrodkował w pole karne, w którym praktycznie nie było żadnego piłkarza QPR, ale Clark podbił piłkę tak nie fortunnie, że przelobował Darlowa i zaliczył samobójcze trafienie.
W doliczonym czasie Newcastle próbowało odzyskać prowadzenie, ale Smithies obronił strzał Gouffrana, a Mohamed Diame nie zdążył dojść do dobitki.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.