Carver: Byliśmy nędzni
Czy porażka w takim meczu boli jeszcze bardziej?
- Zdecydowanie, szczególnie po tym, jak zagraliśmy w pierwszej połowie. Myślę, że byliśmy nędzni. Zawsze mówiłem, że jakiejkolwiek moja drużyna da z siebie 100%, a tak nie było i byliśmy słabi. Nie można przyjechać na taki stadion przy takim spotkaniu i zagrać tak, jak my w pierwszej połowie. Później jest już tylko pod górkę. Straciliśmy światowej klasy gola po strzale słabszą nogą Jermaina Defoe. Gdybyśmy na przerwę schodzili z wynikiem 0:0, to byłbym zachwycony, bo byliśmy gorsi pod każdym względem. Niestety tak nie było, a to był świetny strzał. W drugiej połowie się staraliśmy, ale to nie było wystarczające.
Przed tym meczem Newcastle przegrało 4 spotkania derbowe z rzędu. Mówiłeś o tym, by piłkarze pracowali lepiej od rywali. Biorąc to pod uwagę, to dlaczego gra w pierwszej połowie nie była taka, jak się spodziewałeś?
- Byliśmy bardzo negatywnie nastawieni. Codziennie przychodzimy na boisko treningowe i ja jestem najbardziej pozytywnie nastawioną osobą. Kiedy podchodzisz pod pole karne rywali i zaczynasz podawać piłkę do tyłu aż do bramkarza, to jest to problem. Nie chce zakładać piłkarzom kajdan, chcę, by byli ekscytujący, bo pracowałem z takimi drużynami, które atakowały, a tego nam brakowało w pierwszej połowie. Nie wiem, dlaczego tak było. Nasza czwórka defensywna była prowizoryczna, ale wykonywali swoje zadanie i razem z bramkarzem zasługują na trochę braw, ale z innych formacji nie jestem zadowolony.
W przerwie szokujące było to, gdy Tim Krul poklepał Jermaina Defoe. Czy to był miły gest, ale w złym czasie, bo wyglądało na to, że piłkarze niewystarczająco się przejmują tym, gdy kibice cierpią w meczu przeciwko lokalnym rywalom?
- Powiem wam, że jeśli jest jeden facet, którem zależy na tym klubie, to jest nim Tim Krul. Jeśli mamy jakieś problemy, jeśli nie jesteśmy zadowoleni z występu, to Tim zawsze zabiera głos i zachowuje się jak kapitan. On szaleje na punkcie Newcastle. On jest prawdziwym profesjonalistą. Jesteśmy atakowani, gdy nie okazuje się zachowania prawdziwego sportowca, a gdy widzisz takiego gola, to musisz to zaakceptować.
Dobrze znasz kibiców Newcastle, jesteś jednym z nich. Jak bardzo będzie ich bolała piąta porażka z rzędu z lokalnym rywalem?
- Minęły już lata, odkąd ostatnia raz ich pokonaliśmy. To nie jest fajne, szczególnie biorąc pod uwagę styl, w jakim teraz przegraliśmy. Tak, brakuje nam piłkarzy. Tak, piłkarze nie grają na swoich pozycjach, ale przeciwko drużynie z dołu tabeli powinniśmy się spisać lepiej.
Czy w lecie może to zadecydować o twojej przyszłości?
- Myślę, że tak. Musisz wygrywać takie mecze, nie ważne z kim grasz, musisz wygrywać mecze. Obecnie tego nie robimy i nie mogę zrozumieć dlaczego dwa tygodnie temu tak dobrze zagraliśmy z Arsenalem, a dzisiaj tak słabo. Ludzie mówią o mojej pasji i tego mi nie brakuje, ale trzeba mieć też pomysł, a dzisiaj tego zabrakło.
Czy będzie to dla ciebie spory cios, by iść naprzód, skoro chciałeś zostać menedżerem?
- Zostało siedem meczów do końca i to jest jeszcze długa droga. Porażka w derbach nie poprawia mojej sytuacji, ale jestem pozytywnym człowiekiem. Przygotuję drużynę do meczu z Liverpoolem i to jest moje zadanie.
Komentarze | 1
Adams napisał:06.04.15, 19:36Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.