Newcastle znów tryumfuje!
Od początku spotkania przewagę miało Newcastle, a pierwszy strzał na bramkę oddał Guthrie, ale wprost w ręce Tima Howarda. Chwilę później prowadzenie Evertonowi mógł dać Seamus Coleman, ale fatalnie przestrzelił.
W 12 minucie z prawej strony boiska w pole karne dośrodkował Danny Simpson, a tam wracający John Heitinga przeciął lot piłki, ale Holender źle przystawił nogę i strzelił gola samobójczego wyprowadzając Newcastle na prowadzenie.
Newcastle po zdobytej bramce nadal miało inicjatywę, ale bliżej zdobycia gola byli goście, ale zmarnowali trzy okazje. Główkę Jacka Rodwella i strzał niekrytego Leona Osmana wybronił Tim Krul, a sytuację jeden na jednego uderzeniem w trybuny zmarnował Louis Saha.
Ataki The Toffees zostały szybko odparte i Sroki znów zaatakowały, co przyniosło drugą bramkę. W 29 minucie obrońca Evertonu wybił piłkę przed pole karne, skąd uderzył Ryan Taylor i piłka odbijając się jeszcze od poprzeczki wpadła do siatki. Obrońca Newcastle zadedykował tego gola swemu niedawno narodzonemu dziecku.
Everton szybko mógł odrobić połowę strat, ale strzał Sahy trafił w słupek, a dobitka Roystona Drenthe wylądowała w bocznej siatce. Ataki gości znów mogły się zakończyć golem… dla Srok. Dośrodkowanie, które zmieniło się w strzał, Ryana Taylora wylądowało na poprzeczce.
Niestety przed przerwą Newcastle otrzymało dwa ciosy. Pierwszy to kontuzja Yohana Cabaye’a, który musiał opuścić boisko, a jego miejsce zajął były gracz Evertonu Dan Gosling.
Drugi cios to gol dla The Toffees w ostatniej akcji pierwszej połowy. Drenthe świetnie dośrodkował z rzutu rożnego na krótki słupek, gdzie znalazł się Rodwell i głową pokonał Krula. Błąd w kryciu popełnił Simpson, co słono kosztowało Sroki.
Na początku drugiej połowy Sylvain Marveaux doznał kontuzji i nie był w stanie kontynuować gry, a jego miejsce zajął Sammy Ameobi. Chwilę później mógł być karny dla Evertonu, po tym jak strzał Sahy trafił w rękę Goslinga, ale sędzia podyktował tylko rzut rożny.
Everton z każdą minutą atakował odważniej, a David Moyes w miejsce Heitingi wprowadził Tima Cahilla, który szybko mógł zdobyć gola, ale jego strzał z woleja był za słaby na pokonanie Krula.
Pomimo szybkiego tempa i częstych ataków w obie strony boiska, sytuacji podbramkowych brakowało, a Newcastle miało pod kontrolą przebieg spotkania i wynik już nie uległ zmianie.
Sroki dzięki temu zwycięstwu chociaż na kilka godzin przesuną się na drugie miejsce w tabeli Premier League i niepokonane będę czekać na przyszły mecz z Manchesterem City, który już za dwa tygodnie.
Komentarze | 2
nufcmania.soup.io napisał:05.11.11, 16:26Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.