Powtórka z rozrywki. Znowu 0:3.
Jest to kolejny „wyczyn” Srok pod wodzą Pardew. Pierwszy raz od 1923 roku Newcastle przegrywa trzeci mecz derbowy z rzędu z Czarnymi Kotami.
Strzelanie w 19-tej minucie rozpoczął Fabio Borini. Włoch podszedł do rzutu karnego, który został podyktowany po faulu Vurnona Anity na Philu Bardsleyu, i pewnie go wykorzystał.
Chwilę później było 2:0. Po szybkim ataku zablokowany strzał Jacka Colbacka sprawił problemy Timowi Krulowi, który tylko odbił piłkę wprost pod nogi Adama Johnsona, a ten trafił do pustej bramki.
Sroki miały momenty przewagi, ale brakowało ostatniego podania lub celnego strzału, bo większość prób lądowało na trybunach, a celne strzały były zbyt słabe, by zaskoczyć Vito Mannone.
W drugiej połowie najlepszą okazję do zdobycia kontaktowej bramki miał Cheick Tiote, a jego mocny strzał zza pola karnego z trudem na róg wybił bramkarz Sunderlandu. Po kornerze główką uderzał Shola Ameobi, ale chybił celu.
Niedługo potem w polu karnym Srok Johnson zakręcił obrońcami, po czym trafił tylko w słupek, a na 10 minut przed końcem Colback odebrał wszelkie nadzieje Newcastle, gdy wykorzystał świetne podanie Boriniego i strzałem w długi róg nie dał szans Krulowi.
Kolejny raz zdegustowani kibice opuszczali stadion jeszcze przed końcem spotkania, a ci co zostali skandowali „Wynoś się z naszego klubu” pod adresem Mike’a Ashleya.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.