Harper o ostatnim meczu
- Byłem tu przez dwadzieścia lat, a to więcej niż połowa mojego życia. To przejmuje twoje życie. Piłka nożna to właśnie te miasto, a także Newcastle United - mówi Harper. - Ta koszulka jest ciężka i to spore obciążenie. W ostatnich latach piłkarze o znanych nazwiskach mieli z tym kłopoty.
- Wszystko co powiem wszystkim, także nowym zawodnikom, to: „Nie byłoby was tu, gdybyście byli słabymi piłkarzami, po prostu co dziennie dawajcie z siebie wszystko”.
- Jest 50 tysięcy ludzi, którzy chcieli by być na miejscu piłkarzy. Jeśli będziesz dawał z siebie wszystko, to będzie reakcja na to. Ja byłem niegodny takiej reakcji, to było niesamowite. To jest coś, czego ja i moje dzieci nigdy nie zapomnimy.
O momentach wzruszeń w czasie spotkania Harper mówi: - Zobaczyłem mojego ojca w tunelu jeszcze przed meczem, co mnie prawie rozkleiło.
- Jednak 37. minuta była po prostu niesamowita. To było naprawdę oszałamiające. Ledwo się trzymałem. Później Podolski trafił mnie piłką w klejnoty rodzinne i mnie wyciągnął z tego.
- Przed meczem pokazano mi zdjęcia z mojej kariery i kilku zawodników śmiało się ze starych zdjęć.
- To było wyjątkowe. Ludzie w Newcastle doceniają uczciwy wysiłek. Będę szczery, nie mam nawet połowy takich umiejętności, jak niektórzy zawodnicy w tej szatni.
- Jednak ja zawsze dawałem z siebie wszystko, codziennie dla tego klubu. Kiedy tak robisz, to później otrzymujesz taką reakcję ze strony kibiców.
- Muszę podziękować sztabowi medycznemu i pracownikom zaplecza, za utrzymywanie mnie w formie. Także menedżerowi i trenerowi bramkarzy.
- Piłkarzom muszę podziękować za szacunek, jaki mi okazali.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.