Szczęśliwy remis w Reading
Pierwsza połowa była bardzo słaba w wykonaniu obu zespołów, a na pierwszą i jedyną bramkową szansę pierwszej części meczu kibice musieli czekać aż do 30-tej minuty.
Wtedy to Jobi McAnuff dośrodkował w pole karne, gdzie najwyżej wyskoczył Pawieł Pogriebniak, ale po jego strzale piłkę nad poprzeczką przeniósł Steve Harper.
Rosjanin jeszcze przed przerwą miał jedną dobrą okazję do zdobycia gola, lecz mając przed sobą tylko bramkarza nie zdążył oddać strzału, gdyż został wyprzedzony przez Jamesa Percha.
Newcastle w pierwszej połowie nie oddało żadnego strzału na bramkę, a większość akcji kończyło się z dala od bramki Alexa McCarthy’ego po nieudolnej próbie rozgrywania piłki.
Gdy wydawało się, że druga połowa będzie równie nudna, jak pierwsza, gola zdobyło Reading. Jimmy Kebe otrzymał piłkę na 16-tym metrze i strzałem przy słupku pokonał Harpera.
Królewscy tylko przez minutę cieszyli się z prowadzenia. Cheick Tiote ze środka boiska posłał długie podanie za linię obrony, a Demba Ba strzałem z woleja wyrównał wynik spotkania.
W 62 minucie gospodarze odzyskali prowadzenie. Z lewej strony dośrodkował McAnuff, a mierzący 173 centymetry głową pokonał Harpera.
Newcastle poza jedną akcją Hatema Ben Arfy, po której piłka wylądowała w bocznej siatce bramki, nie potrafiło zagrozić rywalom.
W końcu w 83 minucie Sroki znów doprowadziły do wyrównania. W pole karne dośrodkował Shane Ferguson, a Ba drugi raz pokonał McCarthy’ego. Jak pokazały powtórki, napastnik nie uderzył piłki głową, tak jak się na początku wydawało, a ręką.
Reading mogło jeszcze przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale po strzale Jasona Robertsa świetnie interweniował Harper, a uderzenie McAnuffa trafiło w słupek.
Bardzo słaby występ Newcastle i chociaż za nami już 6 kolejek, to nie widać poprawy w grze drużyny Alana Pardew. Kolejną złą informacją jest kontuzja Stevena Taylora.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.