Newcastle przegrało z Evertonem
Gdyby ktoś nie wiedział, to po pierwszej połowie nie domyśliłby się, że Newcastle ma jeszcze szanse na awans do Ligi Mistrzów, bo Sroki grały bez zaangażowania.
Everton, dla których jedynym celem było zakończenie sezonu nad Liverpoole, miał zdecydowaną przewagę i udokumentowali ją dwiema bramkami.
W 16 minucie Steven Pienaar uderzył zza pola karnego, a piłka otarła się jeszcze o plecy Mike’a Williamsona, co zmyliło trochę Tima Krula, który nie był w stanie skutecznie interweniować.
Jedenaście minut później Nikica Jelavic pomógł sobie ręką przy przyjęciu piłką i miał przed sobą tylko bramkarza Srok, który pierwszy strzał obronił, ale przy dobitce był bezradny.
Poza tym Everton kilkakrotnie próbował zdobyć gola zza pola karnego, ale strzały były albo niecelne, albo Krul radził sobie z nimi bez większych problemów.
Newcastle dało swoim kibicom trochę nadziei przyzwoitą końcówką pierwszej odsłony spotkania, a najbliżej zdobycia gola był Papiss Cisse, ale minimalnie chybił.
Po przerwie Senegalczyk miał jeszcze lepszą szansę na pokonanie Tima Howarda, bo stanął z nim „oko w oko”, ale nie trafił czysto w piłkę i piłka znów przeszła obok bramki.
Dobrą szansę na przełamanie strzeleckiej niemocy miał też Demba Ba. Najlepszy strzelec Srok przyjął piłkę, odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale Howard pewnie interweniował.
W 65 minucie Everton wywalczył rzut wolny na prawym skrzydle. Darron Gibson dośrodkował w pole karne, gdzie niekryty John Heitinga głową posłał piłkę do siatki.
Pomimo beznadziejnej sytuacji Sroki nie rezygnowały z ataków i gola z 25 metrów próbował strzelił Yohan Cabaye, ale Howard odbił piłkę na róg.
Ostatniego gola dla Srok w sezonie 2011/12 zdobył… Tony Hibbert. Sroki posłały długa piłkę na połowę rywala i doszło do nieporozumienia pomiędzy obrońcą oraz bramkarzem Evertonu i Hibbert pokonał Howarda.
Później jeszcze Cisse trafił w słupek, a po drugiej stronie boiska jego wyczyn powtórzył Leon Osman. Everton do końca meczu kontrolowali mecz i dowieźli wynik do końca.
Jeszcze po zakończeniu meczu czerwoną kartkę zobaczył Tim Cahill po ataku na Cabaye’a.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.