Burn: Cieszę się, że nie płakałem w telewizji
Dla rosłego obrońcy, który w styczniu zeszłego roku dołączył do Srok z Brighton & Hove Albion, było to pierwsze trafienie dla klubu, któremu od dziecka kibicował.
- To coś niesamowitego. Kiedy dorastałem, to siedziałem na trybunie wschodniej i wtedy o tym się marzy, żeby zdobyć gola przed trybuną Gallowgate - mówi Burn dla NUFC TV.
- Dodatkowo moja cała rodzina siedzi w tym narożniku. Tak się rozpędziłem, że na koniec zabrakło mi już miejsca, więc musiałem pojechać na kolanach.
- To było niesamowite. Po prostu cieszę się, że nie płakałem w telewizji. Chwilę wcześniej zmarnowałem bardzo dobrą okazję, więc cieszę się, że w końcu się przełamałem.
- Wszyscy chłopcy robili sobie ze mnie żarty na treningach, że nie strzelam goli, więc cieszę się, że teraz trafiłem i nikt nigdy mi tego nie odbierze.
Eddie Howe powiedział o tym golu: - Jeśli jesteś hazardzistą, to nie ma szans, żebyś postawił pieniądze na to, że Dan Burn otworzy wynik strzałem prawą nogą w jakimkolwiek meczu.
- Wcześniej nie trafił strzałem głową, czym prawdopodobnie będzie rozczarowany, że tego nie wykorzystał, jednak ten gol to było coś pięknego.
Kibice świętowali gola Burna śpiewając „He’s from Blyth, you’ll never, ever beat Dan Burn” do melodii Pretty Grean Eyes duetu Force & Styles.
30-letni obrońca powiedział: - Każdy piłkarz uwielbia słyszeć, jak jego imię jest skandowane i śpiewane. Myślałem, że ta melodia się nie sprawdzi, ale jednak jest to chwytliwe.
Zapytany o awans do półfinału EFL Cup, odpowiedział: - Nie może nas to rozpraszać, przed nami wiele ważnych ligowych meczów i wciąż walczymy o to, żeby utrzymać wysokie miejsce.
Living the dream.
— Newcastle United FC (@NUFC) January 11, 2023
What a way to score your first goal for your boyhood club! pic.twitter.com/WQaeYFvKy3
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.