Bigirimana już nie wróci?
22-letni pomocnik od marca 2013 nie zagrał w żadnym ligowym meczu Srok i sam uważa, że jego przyszłość jest poza St. James’ Park. By odbudować swoją karierę wrócił do Coventry, gdzie pozostanie przynajmniej do 3 stycznia, ale liczy na więcej.
- Teraz dla mojej kariery muszę grać co tydzień. Mam doświadczenie, ale nie mam go tyle, ile powinienem go mieć na tym etapie mojego życia - mówi Bigirimana.
- Jeśli na koniec sezonu menedżer uzna, że spisałem się dobrze, wniosłem coś do drużyny, a fani będą naprawdę zadowoleni, to wtedy oba kluby będą musiały podjąć decyzję.
- Nigdy nie powiem złego słowa na Newcastle, ale zawsze obserwowałem poczynania Coventry, sprawdzałem ich wyniki i gdy dobrze sobie radzili, to byłem zadowolony.
O swojej przyszłości nad rzeką Tyne powiedział: - Obecnie szanse wydają się być niewielkie, bo to będzie już trzeci sezon, gdy nie zagram dwóch meczów z rzędu w pierwszym zespole.
- W futbolu jednak nigdy nic nie wiadomo. Wszystko zależy od dwóch klubów i czy w Newcastle mają na mnie jakiś plan. Coventry musi ich przekonać jak bardzo chcą, bym został.
- Chciałbym odbudować moją karierę w miejscu, które nazywam domem. Chciałbym zostać w Coventry, oczywiście, ale co ma być, to będzie.
- Pojechałem do Newcastle i pierwszy sezon był bardzo udany dla mnie, ale nie dla drużyny i z tego powodu było trudniej, ponieważ klub znalazł się pod presją i sprowadzono nowych piłkarzy, a ja pod pewnym względem zostałem odsunięty od zespołu.
- Nie powiedziałbym, że tego żałuję, ale zawsze wierzę, że jeśli podejmę jakąś decyzję, nawet jeśli będzie zła, to ostatecznie będzie to działać na moją korzyść.
- Byłem młody i podjąłem decyzję, gdy tak naprawdę nie miałem takiej mocy, by ją podjąć. Takie rzeczy dzieją się w życiu i trzeba z nich wyciągnąć lekcję. Gdyby taka sytuacja się powtórzyła, to walczyłbym o swoje prawa do tego, co powinienem zrobić dla kariery.
- Mam za sobą dwa trudne lata, w życiu prywatnym i piłkarskim, ale bardzo dojrzałem. Opuszczałem Coventry jako chłopiec, a wracam jako mężczyzna. Pracuję nad tym, by ogień powrócił i mam nadzieję, że nie zajmie to dużo czasu.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.