Trippier: Wychodzimy na boisko, żeby wygrać
Czy mieliście czas, żeby pomyśleć o ostatnim meczu z Arsenalem?
- Tak, to było wielkie zwycięstwo. Wiedzieliśmy, jak ważny to był mecz. Ostatnio nas pokonali, więc dla nas to było ważne spotkanie w tych okolicznościach, gdy jest taka sytuacja w zespole. Był to kolejny dobry występ, piłkarze stanęli na wysokości zadania i zachowaliśmy kolejne czyste konto, co jest najważniejsze.
Nie zabrakło kontrowersji, prawda?
- To jedna z tych sytuacji… Według mnie gol słusznie był uznany. Gabriel chciał podbić piłkę, jako obrońca wiem, co chciał zrobić. Chciał przenieść piłkę głową, ale przez to znalazł się na drodze Joelintona i nikt nie był na spalonym. Oczywiście, będą pojawiały się pytania w sprawie tej decyzji. Fani Arsenalu mogą mieć pretensje, bo taki jest futbol. Według mnie był gol, ale w ostatnich tygodniach było wiele momentów, przy których ludzie się nie zgadzają. Też mieliśmy sytuację w meczu z Dortmundem, gdy Joe Willockowi piłka nie wyszła z boiska, a po wznowieniu gry Dortmund zdobył gola, ale nie narzekamy.
Czy po meczu sprawdzasz takie rzeczy czy się od tego odcinasz? Pojawia się sporo komentarzy, wiele ludzi dyskutuje o tym.
- To jest futbol. Zawsze będą pojawiały się opinie ludzi. Nie mam z tym problemu. Staram się tym nie przejmować. Jednak taki jest futbol, to nam się podoba, będą dyskusje, różnice, ale trzeba iść przed siebie. Tak samo w przypadku decyzji z Arsenalem, VAR podjął decyzję i trzeba iść dalej, przed nami kolejne wielkie mecze.
Wspomniałeś, że jest wiele zmian i kontuzji w zespole. Jak sobie z tym radzicie?
- To nigdy nie jest łatwe, szczególnie przy takiej ilości kontuzji, jak u nas. Wszyscy musimy się pokazać, musimy zdać sobie sprawę z sytuacji i dać z siebie wszystko. Piłkarze to zrobili. Mieliśmy 7 czy 8 zmian w spotkaniu z Manchesterem United. Mamy sporo kontuzji, ale wszyscy czują się docenieni, jako drużyna trzymamy się razem, co jest bardzo ważne. Niezależnie od tego, jaką jedenastkę menedżer wystawi, to wychodzimy na boisko, żeby wygrać.
W weekend gracie z Bournemouth. Jak się przygotowujecie i czego się spodziewacie?
- Kolejnego trudnego meczu. Nie ma łatwych meczów w Premier League, a obie drużyny walczą o inne cele. Niezależnie od tego z kim grasz, to zawsze musisz szanować rywala, a my na pewno szanujemy Bournemouth, grałem przeciwko nim wiele razy i zawsze było ciężko. Spodziewamy się kolejnego trudnego spotkania. Staramy się jak najlepiej przygotować, żeby wygrać.
To były klub Eddiego Howe’a. Czy podchodzi inaczej do tego meczu?
- Nie, menedżerowie tego nie robią. Miał niesamowitą karierę w Bournemouth, przeprowadził ich przez kolejne ligi. Nie sądzę, żeby menedżer podchodził do tego meczu z dodatkowymi emocjami, on zawsze chce wygrać, niezależnie od rywala i w weekend nie będzie inaczej.
Wszystko się dobrze układa, jesteście na szóstym miejscu w lidze. Jeśli będziecie w takiej sytuacji na święta, to czy zaczynacie patrzeć na terminarz oraz na to, kto jest wokół was w tabeli, żeby upewnić się, że tam zostaniecie?
- Okres świąteczny jest pracowity. Nie patrzymy na to, kto jest przed nami, a kto za nami. W każdych rozgrywkach jesteśmy w dobrej sytuacji. Ten sezon jest dla nas dobry, nawet biorąc pod uwagę kontuzje. Mamy napięty harmonogram, ale tego chcieliśmy. Chcieliśmy grać w Lidze Mistrzów, chcieliśmy grać w wielkich rozgrywkach i teraz tu jesteśmy. Staramy się walczyć w każdym meczu, w którym gramy.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.