Burn: Nikt mi tego nie odbierze
- Szczerze mówiąc, to brakuje mi słów. Jako dziecko oglądałem tu Ligę Mistrzów, a teraz zagraliśmy tak jako zespół, to coś surrealistycznego - mówi Burn.
- Uważam, że byliśmy znakomici. Mówiłem już wcześniej, że nawet w meczu z Milanem, za który zostaliśmy skrytykowani, moim zdaniem byliśmy wspaniali.
- Wiedziałem, że kiedy będziemy grali u siebie, to zaatakujemy. To był jeden z tych wieczorów, kiedy wszystko układało się po naszej myśli.
- Wiedzieliśmy, że odwagą odmienimy ten mecz. PSG to jedna z najlepszych drużyn na świecie, grają futbol totalny i nie zmienią tego grając z nami. Jednak zawsze widzieliśmy swoje szanse w pressingu. Kibice dodawali nam energii, a my wygrywaliśmy piłkę w dobrych miejscach.
- Bramka Fabiana Schära wzięła się z wysokiego pressingu w doliczonym czasie gry, więc wszyscy w zespole byli pod tym względem niesamowici.
31-letni obrońca wpisał się na listę strzelców w pierwszej połowie, podwyższając prowadzenie Srok na 2:0, ale musiał poczekać na to, żeby móc cieszyć się z bramki.
Burn powiedział: - Kiedy strzeliłem gola, to byłem zachwycony, ale pokazali spalonego i się zastanawiałem, jaki spalony. Wróciłem na swoją połowię i zobaczyłem, że to sprawdzają.
- Trwało to i trwało, w myślach prosiłem, żeby to uznali, a kiedy sędzia wskazał na środek potwierdzając gola, to byłem zachwycony, coś niesamowitego.
- To musi być najlepszy wieczór w mojej karierze. To jeszcze nie dotarło. Jestem pewny, że za kilka dni to dobrze, ale na pewno to jest najlepszy wieczór.
O swojej drodze do tego momentu powiedział: - Przez lata zbudowałem w sobie odporność i zawsze chciałem udowadniać ludziom, że się mylą. Zdobyłem gola w Lidze Mistrzów dla Newcastle i nikt mi tego nie odbierze.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.