Ładny gest Benitez
Newcastle United już od dłuższego czasu współpracuje z bankiem żywności West End Foodbank, z inicjatywy Billa Corcorana, członka Newcastle United Supporters Trust.
Ostatnio zorganizowano imprezę, w czasie której udało się zebrać 2700 funtów dla banku żywności. Benitez dołożył kolejne 300 funtów, a czek wręczył osobiście.
- Już to, że Rafa w ogóle o nas pomyślał było wspaniałe. Wynoszący 300 funtów datek pokazał jak wielki to człowiek, ale myśleliśmy, że czek przyjdzie pocztą - mówi Corcoran.
- Nasza grupa: ja, wspaniały Michael Nixon, Amanda Ross i Steve Hastie, byliśmy w niedzielę na stadionie, żeby dostarczyć plakaty o Festive Fayre, który organizujemy w nadchodzące święta Bożego Narodzenia.
- Powiedziałem Wendy Taylor (szefowa relacji z mediami), że w sobotę przed meczem odbierzemy czek z recepcji, jeśli tam będzie.
- Byliśmy zaskoczeni, gdy powiedziała, że Rafa chce się z nami spotkać. To był w dzień meczu, nie wyobrażam sobie, żeby jakiś menedżer Premier League zgodził się poświęcić swój czas na przygotowania do meczu, żeby spotkać się z kilkoma wolontariuszami.
- Byliśmy jeszcze bardziej zaskoczeni, gdy zaproponowała, żebyśmy przyszli o 13:45, a on z nami porozmawia. Podobno chciał z nami porozmawiać o banku żywności i dowiedzieć się więcej, jak może nam jeszcze pomóc.
- Byliśmy w tunelu na stadionie o 14. Czekaliśmy i nie było widać Rafy. O 14:45, trochę ponad godzinę przed meczem, wyszedł z szatni z czekiem dla nas.
- Nigdy wcześniej nie spotkałem Rafy, ale byłem pod wielkim wrażeniem. Był zrelaksowany, bardzo miły. Nie mogłem po prostu uwierzyć, że miał wtedy czas dla nas, gdy miał wiele innych spraw na głowie.
- Spotkałem poprzednich menedżerów i co mnie uderzyło w Rafie to fakt, że w tym spotkaniu nie chodziło o niego. Był naprawdę zainteresowany bankiem żywności. Pytał, jak to działa, jak długo już działamy, jak może pomóc i co klub może dla nas zrobić.
- Chciał, żebyśmy posłali mu maila, żeby mógł to umieścić na swojej stronie i to nagłośnić. Przyjął też jedną z czarno-białych bransoletek, które Amanda robi i sprzedaje.
- Rafa chwilę z nami porozmawiał. Patrzyłem na zegarek i myślałem: „No dalej Rafa, nie musisz się zająć drużyną?”, ale on był bardzo zrelaksowany. To jest człowiek, na którym w sobotę o 16 ciążyła cała presja miasta, lecz w ogóle tego nie było widać.
- Mogę tylko powiedzieć, że był spokojny i robił wrażenie na godzinę przed meczem, więc się nie dziwię, dlaczego chłopcy z szatni Newcastle tak świetnie grają w ostatnich tygodniach.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.