Shelvey nie panikuje
- Przegraliśmy, ale to nie jest czas na panikowanie. Wciąż mamy dziesięć punktów przewagi nad Huddersfield i musimy dalej robić swoje - mówi pomocnik Srok.
- Gramy teraz mecz za meczem, ale mamy kilka dni, by poukładać nasze plany i pomysły.
- W piątek mamy wielki mecz przeciwko Leeds i już na to czekamy. Na Elland Road atmosfera była wspaniała i tak samo będzie na naszym stadionie.
Shelvey w końcówce meczu z Sheffield Wednesday wpisał się na listę strzelców, ale tuż przed przerwą był bliski zdobycia bramki sezonu po uderzeniu z połowy boiska.
25-latek mówi o tym strzale: - Patrzyłem na ich bramkarza i kilka razy wyszedł z bramki. Kiedy miałem miejsca, to uznałem, że spróbuję. Robiłem to wcześniej i kilka razy się udało.
- Niestety tym razem tak się nie stało. Piłka minęła bramkarza, ale trafiła w poprzeczkę.
- Mieliśmy wystarczająco dużo szans, by coś ugrać. Wednesday miało sporą kontrolę w pierwszej połowie, ale po przerwie wciąż byliśmy w grze i moim zdaniem zrobiliśmy wystarczająco dużo, by wywieźć stąd korzystny rezultat.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.