Shelvey o porażce w FA Cup
- Nie wiem jak ludzie podchodzą do tego, że odpadliśmy z Pucharu Anglii, ale ja chciałem zostać w tych rozgrywkach - mówi Shelvey w rozmowie z nufcTV.
- To otwiera szansę na grę na Wembley, a dla tego klubu dobra seria w pucharze byłaby wspaniała. Z drugiej strony mamy ligę, jesteśmy w czołówce i musimy awansować.
- Jeśli nie awansujemy, to będzie to wielka porażka dla mnie osobiście, dla klubu i dla wszystkich w szatni. To jest priorytet, więc musimy się otrząsnąć po porażce, wyjść na boisko i w środę dać dobry występ. To ważne, by wrócić na ścieżkę zwycięstw.
- W weekend to był zły rezultat, ale trzeba się od tego odciąć, wyciągnąć lekcję i iść dalej.
Jutro Sroki zagrają u siebie z Queens Park Rangers, z którym w pierwszym meczu wygrały 6:0, a dwie bramki zdobył Shelvey. Czy teraz powtórzy ten wyczyn?
- Byłoby miło, ale to będzie inny mecz - odpowiada 24-letni pomocnik. - Tutaj większość drużyn się cofa i trudno je przełamać. Jestem pewny, że możemy to zrobić i znów wygrać.
Były pomocnik Liverpoolu jest bardzo ważnym elementem zespołu Rafy Beniteza, a rywale doskonale sobie z tego zdają sprawę, przez co nie ma łatwego życia na boisku.
Shelvey dodaje: - Nie będę kłamał, to oczywiście jest frustrujące, ale jest to też komplement, kiedy jeden lub dwóch piłkarzy rywali cię kryje.
- W meczu z Rotherham stałem w miejscu i wiązałem buty, a Will Vaulks stał obok mnie. Żartowałem z nim, że jak pójdę do toalety w czasie meczu, to on pójdzie ze mną.
- Jednak to jest komplement i uwalania jednego naszego piłkarza, który może zrobić więcej. Raz, gdy przestał mnie kryć, zagrałem piłkę do DeAndre Yedlina, który wypracował gola.
- Po meczu ich menedżer podszedł do mnie i przeprosił za to, jak grali. Nie jestem wielkim fanem drużyn, które się tylko bronią.
- Wolę, żeby przyjechali i sami nas zaatakowali, ponieważ wtedy mają większe szanse na zdobycie czegoś w meczu. Tak jest w tej lidze i będzie inaczej, jeśli awansujemy.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.