Murphy o golu na St. James’ Park
33-letni napastnik w trzech ostatnich występach trafiał do siatki, ale gol przed 52 tysiącami kibiców był dla niego szczególny, bo właśnie po to przeniósł się do klubu z St. James’ Park.
- To niesamowite - mówi Irlandczyk - Oczywiście w zeszłym tygodniu zdobyłem dwie bramki, ale powiedziałem mojej żonie i dzieciom, że nie będzie nic lepszego, jak strzelenie gola u siebie na oczach 52 tysięcy fanów i tak na było. To było absolutnie wspaniałe.
- Gdyby ktoś powiedział mi rok temu, że to zrobię, to bym go wyśmiał. Pomyślałbym, że oszalał. Jednak teraz jesteśmy w tym miejscu i na szczęście menedżer dał mi szansę.
- Gdy tutaj trafiłem to mówiłem, że to była łatwa decyzja, ponieważ chcę powalczyć o trofea i grać przed 52 tysiącami ludźmi. Chcę się sprawdzić przed końcem kariery.
- Nie ma lepszego klubu, by to zrobić. Naszym celem jest awans, ale chcemy wygrać ligę.
O swoim golu z soboty powiedział: - To był dobry moment, tuż przed przerwą. Dla nich strata gola w tej minucie sprawiła, że menedżer miał im zupełnie coś innego do powiedzenia.
- Myślę, że pierwszy gol tutaj zawsze jest ważny, a w drugiej połowie podkręciliśmy tempo.
- Podania od kolegów są świetne. Po prostu musisz być w okolicach pola karnego, poruszać się, ponieważ gdy podanie zostanie zagrane, piłka może polecieć gdziekolwiek.
- Staram się ustawiać w możliwie jak najlepszej pozycji do zdobycia bramki, a na szczęście piłka spadła pod moje nogi i strzeliłem gola.
- Nie mogliśmy sobie pozwolić na to, by się cofnąć i gdy wyszliśmy na prowadzenie, to wiedzieliśmy, że musimy dalej atakować i zdobyć więcej bramek. W drugiej połowie to zrobiliśmy. Stworzyliśmy sobie wiele szans. Ostateczni wygraliśmy dość komfortowo.
Murphy, chociaż jest jedynym zdrowym napastnikiem Srok, nie zagrał w meczu Pucharu Anglii przeciwko Birmingham City, ale doskonale wie, dlaczego tak się stało.
Murphy dodaje: - Żartowałem sobie z chłopcami, że czekałem sześć miesięcy na występ i nie dostałem się do wyjściowej jedenastki nawet na mecz z Birmingham!
- Jednak taka sytuacja, jaką mamy z napastnikami sprawiła, że menedżer nie chciał ryzykować, a to przyniosło efekty w spotkaniu z Rotherham.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.