Sissoko wykłada kawę na ławę
Rafa Benitez prawdopodobnie chciałby zatrzymać 26-latka w klubie, ale ten nie zamierza dalej grać dla Srok, chociaż przyznaje, że dobrze rozumiał się z Hiszpanem.
- Odkąd przyszedł do klubu, to miałem z nim bardzo dobre relacje. Poznałem go już wcześniej, gdy byłem w Tuluzie, a on chciał mnie ściągnąć do Liverpoolu - mówi Sissoko.
- Postanowiłem zostać w Tuluzie, ponieważ wciąż byłem młody i tam chciałem kontynuować mój rozwój. Kiedy przyszedł, to mogliśmy z sobą porozmawiać. Wszystko się dobrze układało. Niestety nie utrzymaliśmy się, ale zawsze mieliśmy dobre relacje.
- To mi pochlebia, że tak wspaniały trener chce mnie zatrzymać, ale moim zdaniem on doskonale wie, że osiągnąłem już taki poziom, iż gra w Championship byłaby dla mnie trudna.
- Muszę kontynuować swój rozwój. Aspiruję do gry w najlepszych klubach Europy i chcę dalej grać w reprezentacji Francji. Gdybym występował w Championship, to moje miejsce w drużynie narodowej stałoby pod znakiem zapytania.
- Już rozmawiałem z Benitezem. Moi doradcy też z nim rozmawiali. Myślę, że on wie czego chcę, gdzie chcę pójść. Dlatego mam nadzieję, że nie będzie problemów z moim odejściem i będę mógł się cieszyć grą w innym klubie.
- Osobiście nie rozmawiałem z Newcastle. Moi doradcy to zrobili. Nie wiem co będzie, całym sercem mam nadzieję, że będę mógł odejść. Trafiłem tam trzy i pół roku temu, gdy Newcastle było w trudnej sytuacji i grało o utrzymanie.
- Nie mogę powiedzieć, że ich uratowałem, ale byliśmy w stanie utrzymać klub. Przez trzy lata dawałem z siebie wszystko dla klubu.
- Dzisiaj mam nadzieję, że będą wystarczająco mądrzy, by zrozumieć, że chcąc kontynuować mój rozwój, muszę grać na najwyższym poziomie.
- Tak się stanie, jeśli zmienię klub. Jeśli chcę grać w reprezentacji, to nie mogę zostać w Championship. Będę dyskusje. Mam nadzieję, że pójdą w dobrym kierunku. Chcę odejść.
- Chciałbym kontynuować karierę w Anglii, w klubie, który występuje w Lidze Mistrzów, ponieważ moim zdaniem angielski styl gry najbardziej mi odpowiada.
- Mimo wszystko nie zamykam sobie żadnych drzwi. Nie wiadomo, co się wydarzy. Moi doradcy i ja jesteśmy otwarci na wszystko. Dokonamy najlepszego wyboru.
- To, gdzie chciałbym grać, zachowam dla siebie. Uwielbiam wiele klubów. Musi dojść do rozmów. Mam nadzieję, że znajdę dla siebie najlepszy klub, gdzie będę mógł się cieszyć grą.
- Tak jak mówiłem, przede wszystkim Newcastle musi zaakceptować mój wybór. Chcę kontynuować mój rozwój, grać na najwyższym poziomie i dalej występować w reprezentacji Francji. Myślę, że w Newcastle byłoby o to trudno.
Sissoko jest łączony z Arsenalem i zdaje się, że byłby to jego wymarzony ruch. Pomocnik Srok nie kryje, że zawsze podziwiał londyński klub.
- To bardzo mi pochlebia - dodaje. - Arsenal to jeden z najlepszych europejskich zespołów. Bycie obserwowanym przez takie kluby udowadnia, że jesteś jakościowym piłkarzem.
- Dobrze o tym wiedzieć. Mam nadzieję, że wkrótce będę miał szansę, by zagrać dla takiego klubu lub podobnego. To bardzo duży europejski klub. Myślę, że niewielu ludzi odrzuciło by szansę gry dla Arsenalu.
- Wszyscy wiedzą, ponieważ często mówiłem, że jako młody chłopak miałem Arsenal w sercu, bo było tam wielu Francuzów, jak Thierry Henry, Robert Pires, Sylvian Wiltord i Patrick Vieira, który był moim idolem. Piękny Arsenal. Zobaczymy.
- Nie mogę powiedzieć, że trafię do Arsenalu. Na chwilę obecną skupiam się na reprezentacji i Euro. Mam doradców, którzy wszystkim się zajmują, a mam nadzieję, że wszystko dobrze się potoczy i nie będzie wielu kłopotów ze znalezieniem dla mnie nowego klubu.
Komentarze | 10
kunanufc napisał:07.06.16, 14:36Trzy sezony walki o utrzymanie, a lider z niego to raczej przeciętny był (co pokazują wyniki).
10-15 mln Euro i bonne voyage!
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.