Twoje konto

Nie masz konta? Zarejestruj się!

Dodane: 13 lutego 2016, 20:25 | Marek

Kolejny beznadziejny wyjazd

Newcastle United już po raz szósty z rzędu przegrało mecz wyjazdowy. Tym razem lepsza od Srok okazała się Chelsea, która wygrała aż 5:1, wykorzystując fatalną postawę defensywy gości. Gola na otarcie łez dla United zdobył Andros Townend.

Chelsea objęła prowadzenie już w czwartej minucie. Willian zagrał w pole karne, a Diego Costa wygrał pojedynek bark w bark ze Stevenem Taylorem i skierował piłkę do siatki.

5 minut później fatalnie zachował się Rolando Aarons, który podał piłkę wprost do Pedro, a ten miał już przed sobą tylko Roba Elliota i pokonał go strzałem w dolny róg bramki.

W 17 minucie Diego Costa wykorzystał fakt, że w ogóle nie był atakowany przez Fabricio Colocciniego i świetnie dograł w pole karne do nadbiegającego Williana, który bez żadnego problemu zdobył trzeciego gola dla Chelsea.

Newcastle zaczęło grać tak, by straty nie były jeszcze większe i większość akcji polegała na wymianie podań w środku boiska, ale nawet to nie powstrzymało Chelsea przed stwarzaniem sobie kolejnych akcji na zdobycie gola.

John Terry strzałem głową nie trafił w światło bramki, Pedro znakomitą okazję zmarnował strzałem w Elliota, który chwilę później świetnie wybronił strzał Williana z rzutu wolnego.

W międzyczasie dobrą okazję na zdobycie gola miał Georginio Wijnaldum, lecz jego strzał był zbyt słaby, a przede wszystkim skierowany wprost w Thibauta Courtois.

Na drugą połowę holenderski pomocnik już nie wyszedł. Jego miejsce zajął Jack Colback, a Sroki odważniej zaatakowały i należał im się rzut karny, gdy Cesc Fabregas kopnął Aleksandra Mitrovića i chociaż sędzia widział to jak na dłoni, to w ogóle nie zareagował.

Chwilę później na bramkę uderzał Jonjo Shelvey, a piłka po rykoszecie minęła bramkę. Również Mitrović chybił celu i zaraz potem Chelsea podwyższyła prowadzenie.

Fabregas wrzucił piłkę za linię obrony Srok, Taylor nie poradził sobie z Pedro i ten po raz drugi tego wieczoru wpisał się na listę strzelców.

Na tym mecz mógł się skończyć, a obie drużyny już nie okazywały żadnych chęci do gry. Warty odnotowania był tylko debiut Seydou Doumbii w barwach Newcastle.

Jednak jeszcze pod koniec meczu padły dwa gole. Najpierw Chelsea wyszła na pięciobramkowe prowadzenie, gdy Cesar Aziplicueta z prawego skrzydła zagrał piłkę na piąty metr, a Bertrand Traore wyprzedził Taylora i trafił do bramki.

W 90 minucie Andros Townsend wykorzystał miejsce, jakie zostawili mu rywale i mocnym uderzeniem z 20 metrów zdobył swojego pierwszego gola dla Newcastle, ale w ogóle nie świętował tego trafienia, co nie może dziwić.

Sroki będą miały teraz 18 dni na to, by się pozbierać po takim fatalnym meczu, a Chelsea pokazała, że podczas zgrupowania w Hiszpanii Steve McClaren będzie miał nad czym pracować ze swoimi zawodnikami.

Komentarze | 3

proo napisał:13.02.16, 21:04
Nie wiem czy jest jeszcze jakiś argument przemawiający za McClarenem. Nie pogę pojąć tego jak możemy któryś raz z rzędu zagrać taki piach po całkiem dobrym meczu u siebie.
Mamy najwięcej straconych goli + najgorszy stosunek bramek w lidze.
dbmagpie napisał:13.02.16, 22:02
Za "Pomidorem " nigdy nie przemawiały żadne argumenty nawet wtedy kiedy tylko plotkowano o tym,że ma zostać naszym menago.Gość wydał na transfery ponad £80 mln a wyniki ma nie lepsze od Carvera.Moim zdaniem nasi piłkarze od dłuższego czasu nie chcą -Pomidora- jako managera i dlatego olewają wyjazdy włączając cudem wygrane mecze z Bournemouth i Spurs.Natomiast u siebie starają się grać dobrze dla kibiców.Myślę ,że ostatni kompromitujący występ z Evertonem i dzisiejsza powtórka z Cwelsky są "oświadczeniem" , że nie chcą grać dla -Tomato Face- i chcą aby Ca$hley w końcu go wpierdolił i dał im menago z prawdziwego zdarzenia.Może Grubas w końcu się obudzi i zobaczy,że to już tylko 12 meczy do końca a spadek coraz bliżej.Poza tym -Pomidor- jakby miał jaja to po dzisiejszym meczu sam by się podał do dymisji.Mam coraz mniejsze nadzieje ,na to że się utrzymamy w lidze.A z - TomatoFace- na pokładzie to już można raczej zapomnieć o utrzymaniu w PL... Jeśli tak się stanie to będzie to jeszcze w gorszym stylu niż to miało miejsce 7 lat temu...
dublion napisał:14.02.16, 10:08
to był ten jeden z tych meczy,na które nie możesz patrzeć ale oglądasz bo twoja drużyna i wrzeszczysz do monitora.nie wiem czy oni graja przeciwko "pomidorowi"?może,ale jak dla mnie to jest to splot kilku niedobrych decyzji.pierwsza to już zatrudnienie SM,druga brak zakupów na pozycji śo,lo.do tego dochodzi forma takich piłkarzy jak Cissoko który raz biega i gryzie trawę,a raz chodzi po boisku,a wszystkie piłki odbijają się od niego.plaga kontuzji też nie pomaga.we wczorajszym meczu było widać jak zaangażowany był TOWNSEND.więc on raczej nie grał przeciwko SM.Shelvey raczej też grał a nie sciemniał,Mitro też szarpał tam swoje i się rozbijał.Jannmatowi też trudno odmówić zaangażowania we wczorajszym meczu.na pewno na minus collo,tayls,tiote,szyszka i wini.jeżeli jakimś cudem dociągniemy nie spadając to SM powinien dostać kopa.zresztą powinien dostać kopa już,ale wiemy że raczej się tak nie stanie znając historię z alanem p.wiec pozostaje nam liczyć na wygrane kilka meczy jakieś remisiki i korzystne wyniki innych drużyn,które nas uratują przed spadkiem...

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.

Poprzedni mecz: Newcastle - Tottenham

Premier League

13.04.2024, 13:30

St. James’ Park

Następny mecz: C Palace - Newcastle VS

Premier League

24.04.2024, 21:00

Selhurst Park

Terminarz 24.04 C Palace (w)27.04 Sheff Utd (d)04.05 Burnley (w)11.05 Brighton (d)15.05 Man Utd (w)19.05 Brentford (w)
Tabela 1. Man City 32 732. Arsenal 32 713. Liverpool 32 714. Aston Villa 33 635. Tottenham 32 606. Newcastle 32 50

Z obozu rywala

Atalanta Bergamo wyeliminowała Liverpool z Ligi Europy wygrywając w dwumeczu 3:1 (3:0, 0:1) na etapie ćwierćfinału.

West Ham United przegrał 1:3 (0:2, 1:1) z Bayerem Leverkusen w ćwierćfinałowym dwumeczu Ligi Europy.

Manchester City odpadł z Ligi Mistrzów po porażce w rzutach karnych w ćwierćfinałowym dwumeczu z Realem Madryt (3:3, 1:1).

Arsenal odpadł z Ligi Mistrzów po porażce z Bayernem Monachium w ćwierćfinale. W dwumeczu niemiecki klub wygrał 3:2 (2:2, 1:0).

Prawy obrońca Liverpoolu Conor Bradley będzie pauzował trzy tygodnie z powodu kontuzji kostki, jakiej doznał w meczu z Crystal Palace.

Wideo

Zapis pierwszej konferencji prasowej z udziałem Eddiego Howe'a. 8 listopada 43-latek objął funkcję głównego trenera Srok.

 

© NUFC.com.pl