Twoje konto

Nie masz konta? Zarejestruj się!

Dodane: 13 lutego 2016, 15:24 | Marek

Shelvey o sobie

Pomocnik Newcastle United Jonjo Shelvey w obszernym wywiadzie dla The Mirror opowiedział o sobie, swoim dzieciństwie oraz twardym charakterze.

Rozmowa z Shelveyem rozpoczęła się jednak od jego fryzury, a właściwie jej braku, gdyż 23-latek zawsze goli głowę na łyso. Nie był to jednak jego wybór, a jest to spowodowane chorobą.

- Urodziłem się z łysieniem plackowatym. To było trudne, ponieważ jako młody chłopiec miałem blond włosy obcięte na grzybka. Musiałem zasłaniać łyse miejsca, ponieważ bałem się tego, co ludzie sobie pomyślą - mówi Shelvey.

- Ciągle nosiłem czapkę z daszkiem, nawet gdy grałem w piłkę. To trochę ograniczało mi widoczność. Ściągnąłem czapkę, gdy miałem 9 lat i było o wiele lepiej.

- Jednak nawet gdy przechodziłem się po sklepach z moją rodziną, to ludzie patrzeli na mnie i myśleli: „On ma dziewięć lat i ma łysą głowę!”.

- To jest dołujące. Najbardziej martwiło to moją siostrę, która zawsze mówiła „Na co się gapisz”, dodając do tego przekleństwa. To cię hartuje. Potem osiągnąłem wiek, że przestało mnie obchodzić, co ludzie sobie myślą. Nawet teraz nie golę głowy, tylko w dniu meczu.

- To w pewny sposób przygotowało mnie do bycia innym piłkarzem. Teraz nie wyglądałbym dobrze z włosami, minęło za dużo czasu. Nie mam problemu z pójściem do fryzjera. Gdy byłem dzieckiem, to mnie to martwiło i nie chciałem nigdzie wychodzić, bo ludzie się gapili.

- Jednak to jest część życia i tego, kim jestem. Uczysz się tego z wiekiem. Nie obchodzi mnie, co ludzie o tym myślą.

Wpływ na jego charakter miało również to, że urodził się we wschodnim Londynie i tam spędził większość swojego życia. Nie jest to najłatwiejsze miejsce do życia dla młodego chłopca.

- Tam, gdzie dorastałem, dzieje się wiele różnych rzeczy - dodaje Shelvey. - Wystarczyło się przejść po lokalnych sklepach i zawsze dochodziło tam do bójek.

- Gdy jako dziecko miałeś odebrać jedzenie w chińskiej restauracji, to musiałeś iść ze starszą osobą, ponieważ było tam tak niebezpiecznie.

- Jednak to dobrze przygotowuje cię do dorosłego życia. Uczysz się tego co jest dobre, a co złe. Zrobiłem kilka głupich rzeczy jako dziecko, ale spotkała mnie za to kara.

- W sobotnie popołudnia mogłem jeździć z kolegami do Romford, ale tylko od trzeciej do szóstej. Moi koledzy zostawali tam dłużej, a ja w tym czasie wracałem pociągiem do domu, ponieważ mama i tata chcieli, żebym był w domu.

- Zawsze chciałem być piłkarzem. Mój tata był trenerem i zawsze na mnie naciskał. Nawet dzisiaj analizuje moją grę i na nic bym tego nie zamienił.

- To było trudne miejsce do dorastania, ale moi rodzice trzymali mnie od tego z daleka i wiele im zawdzięczam. Moi koledzy mówią, że zasługuję na to, ponieważ jako dziecko byłem zdyscyplinowany i poświęcałem się. Teraz zbieram owoce.

Shelvey uchodzi za piłkarza, który nie świeci przykładem, ale on uważa, że jest to niesprawiedliwa ocena, a w życiu prywatnym jest nieśmiały.

- Nie otwieram się od razu przed ludźmi. Mam paczkę bliskich kolegów. Z innymi ludźmi się nie wiążę. Jestem dość nieśmiały, gdy pierwszy raz mnie spotkasz.

- Gdy kogoś poznam, to nie potrafię się zamknąć. Wiele się mówi o tym, że źle się zachowuję. Jednak moim zdaniem dopóki kogoś nie poznasz, to nie możesz tak oceniać ludzi.

Mimo wszystko Shelvey przyznaje, że agresja jest ważną częścią jego gry.

- Nie byłbym tym samym zawodnikiem, gdybym nie miał tej złości. Nigdy nie chcę jej stracić. Myślę, że jej potrzeba, żeby być piłkarzem. Potrzeba złości, by wygrywać.

- Z niczym nie walczę. Gdy tylko wchodzę na boisko, to chcę wygrać. W taki sposób zostałem wychowany, by być zwycięzcą. Nie chcę być na drugim miejscu.

- To wpoił mi mój ojciec i z takim nastawieniem mnie wychował. Muszę się kontrolować i nie być piłkarzem, który od razu to traci. Czasami muszę ugryźć się w język.

Po przejściu do Newcastle Shelvey często jest porównywany do Yohana Cabaye’a, który dwa lata temu odszedł z St. James’ Park i dopiero teraz został zastąpiony.

Shelvey mówi o porównaniach do Francuza: - Chcę być sobą. Grałem przeciwko niemu, nawet wiele razy i był znakomity, ale ja też taki jestem.

- To co on tutaj robił było fantastyczne. Jeśli ja zdołam tu tak grać, a nawet lepiej, to będzie świetnie. Wiem, że był uwielbiany przez kibiców. Mam nadzieję, że też pójdę tą drogą.

Komentarze | 2

Mateusz  napisał:13.02.16, 16:10
Fajnie się to czyta
Czarek 8thD napisał:13.02.16, 17:50
Dokładnie, dobrze poprowadzony wywiad, do tego można dużo się dowiedzieć o nim jako osobie, nie tylko piłkarzu.

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.

Poprzedni mecz: Newcastle - Tottenham

Premier League

13.04.2024, 13:30

St. James’ Park

Następny mecz: C Palace - Newcastle VS

Premier League

24.04.2024, 21:00

Selhurst Park

Terminarz 24.04 C Palace (w)27.04 Sheff Utd (d)04.05 Burnley (w)11.05 Brighton (d)15.05 Man Utd (w)19.05 Brentford (w)
Tabela 1. Arsenal 34 772. Liverpool 33 743. Man City 32 734. Aston Villa 34 665. Tottenham 32 606. Newcastle 32 50

Z obozu rywala

Atalanta Bergamo wyeliminowała Liverpool z Ligi Europy wygrywając w dwumeczu 3:1 (3:0, 0:1) na etapie ćwierćfinału.

West Ham United przegrał 1:3 (0:2, 1:1) z Bayerem Leverkusen w ćwierćfinałowym dwumeczu Ligi Europy.

Manchester City odpadł z Ligi Mistrzów po porażce w rzutach karnych w ćwierćfinałowym dwumeczu z Realem Madryt (3:3, 1:1).

Arsenal odpadł z Ligi Mistrzów po porażce z Bayernem Monachium w ćwierćfinale. W dwumeczu niemiecki klub wygrał 3:2 (2:2, 1:0).

Prawy obrońca Liverpoolu Conor Bradley będzie pauzował trzy tygodnie z powodu kontuzji kostki, jakiej doznał w meczu z Crystal Palace.

Wideo

Zapis pierwszej konferencji prasowej z udziałem Eddiego Howe'a. 8 listopada 43-latek objął funkcję głównego trenera Srok.

 

© NUFC.com.pl