Twoje konto

Nie masz konta? Zarejestruj się!

Dodane:  6 grudnia 2015, 18:58 | Marek

Wielka niespodzianka! The Reds pokonani

Newcastle United sprawiło swoim kibicom wspaniały prezent mikołajkowy pokonując na własnym boisku Liverpool 2:0. Do swojej bramki trafił Martin Skrtel, a drugiego gola zdobył Georginio Wijnaldum. Mimo to Sroki pozostają w strefie spadkowej.

Mecz rozpoczął się w dobrym tempie, Liverpool już w pierwszych dwóch minutach miał aż trzy rzuty rożne. Zapowiadało się na ciekawe spotkanie, ale później niewiele działo się na boisku.

Dobrą okazję do zdobycia bramki miał Christian Benteke, gdy po kolejnym kornerze piłka spadła pod nogi ustawionego trzy metry od bramki Belga, który jednak chybił celu.

Dopiero pod koniec pierwszej połowy było więcej akcji. Najpierw świetne podanie otrzymał Papiss Cisse i miał przed sobą tylko Martina Skrtela, lecz nie zdołał minąć Słowaka.

Chwilę później po rzucie rożnym piłkę strzałem głową nad bramką przeniósł Chancel Mbemba, a po drugiej stronie z podobnym skutkiem z 16 metrów uderzał Jordon Ibe.

W drugiej połowie mieliśmy ciąg dalszy tego co działo się przed przerwą. Kibice co prawda nie mogli narzekać na nudę, za to wynudzić mogli się bramkarze obu ekip.

W 69 minucie piłka w końcu wylądowała w siatce, chociaż wydawało się, że szansa na to już przepadła, gdy w polu karnym gości przeszkodzili sobie Papiss Cisse i Georginio Wijnaldum. Holender zszedł z piłką na prawą stronę pola karnego i próbował wstrzelić piłkę przed bramkę, ale jej lot przeciął Skrtel i tą niefortunną interwencją pokonał Simona Mignoleta.

Liverpool próbował szybko odpowiedzieć, lecz piłkarze Jurgena Kloppa nie potrafili nawet posłać piłki w światło bramki Roba Elliota, a najlepszą okazję zmarnował Daniel Sturridge, który nieczysto trafił w piłkę i ta przeszła daleko od bramki Srok.

W 78 minucie piłka wylądowała w siatce, gdy Alberto Moreno przelobował Elliota, ale sędzia liniowy dopatrzył się spalonego, którego w rzeczywistości nie było i Sroki odetchnęły z ulgą.

The Reds rzucili się do ataku i w doliczonym czasie gry Newcastle to wykorzystało. Moussa Sissoko ruszył z kontrą prawą stroną boiska, po czym wspaniale podał do Wijnalduma, który przerzucił piłkę nad interweniującym Mignoletem i przypieczętował zwycięstwo.

Newcastle w tym meczu oddało jeden celny strzał, zdobyło dwa gole i wzbogaciło się o trzy punkty. Przede wszystkim zagrało o wiele lepiej, niż w ostatnich spotkaniach, a piłkarze potwierdzili, że jednak zależy im na dobrej grze w koszulce w czarno-białe pasy.

Komentarze | 7

Sala91 napisał:06.12.15, 19:19
I CO!?
łyso Wam krytycy?
"piłkarzyna wijnaldum" dał nam zwycięstwo!

wasze zdanie na temat drużyny zmienia się jak chorągiewka na wietrze.
Aro napisał:06.12.15, 19:26
Mourinho miał racje, mobilizacja jest w tych kopaczach tylko na konkretne ekipy, bardzo dużo dało nam wejście Ayoze, miał swój udział przy pierwszej bramce jak pokazały kamery. Cisse beznadziejny występ, i należy go sprzedać w Styczniu. O reszcie zespołu nie ma się co rozpisywać, bo Liverpool nie był dziś najlepiej dysponowany, a w takich walkach powietrznych jakich było dziś wiele i starć siłowych byliśmy mocni.
Solmyr napisał:06.12.15, 19:36
widać dzida do przodu działa nie tylko w b klasie :P
Sala91 napisał:06.12.15, 19:39
przegrywamy - źle
wygrywamy - źle.. bo przeciwnik był dziś słaby, bo sędzia nam pomógł, bo nam sie udało..

jeśli nie umiecie się cieszyć ze zwycięstw, ciężkich spotkań, i nawet z porażek (po ładnej grze) to zmieńcie klub. Farsalona i real czekają.
proo napisał:06.12.15, 20:13
@Sala 91.krytyka w ostatnich latach jest w pełni uzasadniona bo nie ma żadnej stabilności w jakości gry i funkcjonowania klubu. Cieszą takie mecze, fajnie się je wspomina,,, skaczesz jak szalony po każdym golu ale wcale nie musisz być kibicem Barcy aby oczekiwać regularnych zwycięstw i dobrej gry...
dbmagpie napisał:06.12.15, 20:17
@Sala91 - masz rację co do tych , którzy wyzywali zawodników bo tak PRAWDZIWY FAN nigdy nie robi.Co do samego meczu to jestem zaskoczony postawą naszych w dzisiaj. Wygląda na to , że burza którą wywołał Colback zarzucając kilku zawodnikom lenistwo na treningach i brak zaangażowania podczas meczy oraz nieporozumienia w sztabie były potrzebne. Wygląda na to, że wszyscy powiedzieli sobie co ich boli i co trzeba zrobić aby było lepiej.A wynikiem tego zapewne była dzisiaj przede wszystkim nasza gra , która przyniosła wymierny wynik w postaci wygranej.Oby nasi podobnie prezentowali się w kolejnych spotkaniach i oby w końcu wszelkie konflikty w drużynoevi sztabie zostały zażegnane na zawsze.
Misialdo napisał:06.12.15, 21:40
Piękne zwycięstwo! Zawsze na tych nad Live zależy mi najbardziej, bo dużo znajomych jest ich fanami. Bardzo cieszy mnie postawa w tym meczu, walka o każdy centymetr, zaangażowanie ja tylko tego wymagam od tej drużyny, rozumiem, że czasem można pechowo przegrać jak np. z Sunderlandem w tym sezonie, ale na boisku trzeba zapieprzać, a już na pewno w czerni i bieli! Przeczuwałem od rana zwycięstwo, natomiast podstawowa XI mnie przeraziła. Teraz mam nadzieję, że chłopaki pójdą za ciosem i, że zdobędziemy White Hart Lane po raz 3 z rzędu!

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.

Poprzedni mecz: Newcastle - Tottenham

Premier League

13.04.2024, 13:30

St. James’ Park

Następny mecz: C Palace - Newcastle VS

Premier League

24.04.2024, 21:00

Selhurst Park

Terminarz 24.04 C Palace (w)27.04 Sheff Utd (d)04.05 Burnley (w)11.05 Brighton (d)15.05 Man Utd (w)19.05 Brentford (w)
Tabela 1. Man City 32 732. Arsenal 32 713. Liverpool 32 714. Aston Villa 33 635. Tottenham 32 606. Newcastle 32 50

Z obozu rywala

Atalanta Bergamo wyeliminowała Liverpool z Ligi Europy wygrywając w dwumeczu 3:1 (3:0, 0:1) na etapie ćwierćfinału.

West Ham United przegrał 1:3 (0:2, 1:1) z Bayerem Leverkusen w ćwierćfinałowym dwumeczu Ligi Europy.

Manchester City odpadł z Ligi Mistrzów po porażce w rzutach karnych w ćwierćfinałowym dwumeczu z Realem Madryt (3:3, 1:1).

Arsenal odpadł z Ligi Mistrzów po porażce z Bayernem Monachium w ćwierćfinale. W dwumeczu niemiecki klub wygrał 3:2 (2:2, 1:0).

Prawy obrońca Liverpoolu Conor Bradley będzie pauzował trzy tygodnie z powodu kontuzji kostki, jakiej doznał w meczu z Crystal Palace.

Wideo

Zapis pierwszej konferencji prasowej z udziałem Eddiego Howe'a. 8 listopada 43-latek objął funkcję głównego trenera Srok.

 

© NUFC.com.pl