McClaren: Mieliśmy szczęście
W ostatnim meczu zostaliście zatrzymani przez wspaniałą postawę bramkarza, dzisiaj było na odwrót. Jak bardzo dumny jesteś z człowieka, którego występ był niepewny?
Tak, jego występ był bardzo wątpliwy. Trenował przez kilka dni i dzisiaj go potrzebowaliśmy. Graliśmy już lepiej, niż dzisiaj, a futbolu czasem nie da się wyjaśnić. Graliśmy zdecydowanie lepszy futbol, kreowaliśmy szanse, zatrzymywał nas bramkarz, a w tym tygodniu nie graliśmy piłką, mieliśmy tylko jeden przebłysk jakości, gdy zdobyliśmy gola, a poza tym to była walka o życie i polegaliśmy na bramkarzu, gdy przedzierali się przez nasze szyki obronne.
Czy to był jego najlepszy mecz, jaki widziałeś?
Zdecydowanie. Kiedy przyszliśmy do tego klubu, to on był kontuzjowany, nie trenował, a nam zaczęli wypadać bramkarze. On wrócił do zajęć i podoba mi się. Komunikuje się, jest doświadczony i dzisiaj to pokazał.
Wasz kapitan również musiał dzisiaj się wykazać i w obronie był znakomity.
Zgadza się. Musieliśmy się bardzo bronić i dobrze to robiliśmy, mieliśmy trochę szczęścia, a Bournemouth będzie rozczarowane swoim wykończeniem akcji. Dzisiaj szczęście było po naszej stronie, świetnie spisaliśmy się w obronie i zachowaliśmy czyste konto, czego czasami trzeba.
Czy trzeba więcej pracować w takich sytuacjach, kiedy twoja defensywa jest pod ścianą? Czy dwójka napastników musi bardziej angażować się w defensywę?
Ogólnie byliśmy w tym bardzo dobrzy, bardzo zwarci. Brawa jednak dla Bournemouth, dobrze grali piłką. Naszym głównym problemem było zbyt częste oddawanie futbolówki, a nie powroty do defensywy. Kiedy przejmowaliśmy piłkę, to nie potrafiliśmy wywrzeć presji, nie umieliśmy ich przejść, nie umieliśmy się utrzymać przy piłce, która czasami była dla nas jak gorący kartofel i to nie była taka gra, jaką widzieliśmy w ostatnich czterech czy pięciu tygodniach.
Twoi piłkarze musieli robić rzeczy, które nie są dla nich naturalne. Np. Sissoko musiał uważać na lewego obrońcę, który atakował. Ciężko dla ciebie pracowali.
Na pewno, tego potrzebowaliśmy. Czasami możemy im pozwolić na więcej, ale nie dzisiaj. Myślę, że gdy przeszliśmy na ustawienie 4-5-1 po tym, jak pomyśleliśmy, że nie zdobędziemy drugiego gola i trzeba bronić tego, co mamy, graliśmy bardziej komfortowo. Piłkarze wykonali swoje zadanie, a na skrzydle jest to trudniejsze, ale moim zdaniem Sissoko, Perez i Florian zrobili swoje.
Czy pod pewnym względem ta drużyna dojrzała pod twoją wodzą?
Jeden mecz o tym nie przesądzi, a my wciąż musimy walczyć i robić swoje. Mieliśmy dzisiaj wspaniały doping. Dwustu kibiców wyruszyło o pierwszej w nocy i szaleli przez całą drogę. Teraz czeka ich wspaniała podróż powrotna. Jest to też podbudowujące dla drużyny i teraz musimy to wykorzystać, kiedy wrócimy do domu.
Pogoda nie była najlepsza, ale jeden z kibiców wytrzymał bez koszulki. To szaleniec!
Na północy ludzie są twardzi jak skała.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.