Słabe Sroki pokonane w Londynie
Wieczór już od samego początku nie układał się po myśli Newcastle, które z powodu korków w Londynie, przyjechało na stadion na mniej niż godzinę przed pierwszym gwizdkiem sędziego i przygotowania do meczu musiały być skrócone.
Kolejny cios Sroki dostały już w dziewiątej minucie meczu. Mark Noble zagrał piłkę przed pole karne do Payeta, który uderzył w samo okienko bramki Tima Krula.
Newcastle próbowało odrobić straty, ale strzał Jacka Colbacka został zablokowany, a chwilę później po drugiej stronie boiska Payet mógł drugi raz trafić do siatki, lecz tym razem nie zdołał się dobrze złożyć do strzału i nie trafił w światło bramki.
To mogło się zemścić na Młotach, bo zaraz potem w sytuacji „sam na sam” z bramkarzem dość przypadkowo znalazł się Daryl Janmaat, który zakończył akcję słabym strzałem prosto w Darrena Randolpha.
Na koniec pierwszej połowy West Ham wyszedł z groźną kontrą, po której dobrą okazję miał Victor Moses, ale ponownie zabrakło precyzji przy oddawaniu strzału.
Tego samego zabrakło mu zaraz po przerwie, gdy po fatalnie wykonanym rzucie wolnym przez Sroki nigeryjski skrzydłowy ruszył z kontrą i tym razem trafił w poprzeczkę. Piłka spadła pod nogi Payeta, który nie miał już problemów ze zdobyciem kolejnego gola.
Do końca Newcastle bez większego zaangażowania budowało swoje akcje ofensywne, a najlepszym piłkarzem w ofensywie był Janmaat, który kilka razy sprawdził czujność bramkarza gospodarzy, ale nie zdołał go pokonać.
West Ham odpowiedział niecelnym strzałem Aarona Cresswella, a Siem de Jong mógł zdobyć honorowego gola dla Srok, gdy po jego uderzeniu piłka odbiła się od obrońcy Młotów i prawie przelobowała Randolpha, który odbił futbolówkę na rzut rożny.
Komentarze | 7
YohanCabaye napisał:14.09.15, 23:05Wiem, że zespół jest ciągle w budowie i powinniśmy wybaczać błędy, ale Slaven Bilic miał dokładnie takie samo zadanie i jemu, jak na tę chwilę, sprostał w przeciwieństwie do McClarena.
Od początku zmiany bardzo mnie irytowała ilość wywiadów, szczególnie osób, które jeszcze nic nie udowodniły w zespole (De Jong, Cathro, Anita).
Co jest jednak straszne w ciągu tych 5 meczów praktycznie nie stworzyliśmy okazji w ataku. Ofensywa nie istnieje. Piłki rozgrywane w obronie, wg schematy "utrzymywania się przy piłce" wyglądają radośnie, ale czy dają jakieś rezultaty? Niestety nie. Zbudowanie drużyny grającej piłką jest zdecydowanie trudniejsze od budowania drużyny nastawionej na szybki atak i to jest jedyne usprawiedliwienie dla zespołu. Mam jednak wrażenie, że tak trenerzy jak i piłkarze zaczynają grać tą kartą coraz częściej. W tamtym roku kontuzje, w tym zmiana stylu gry. Newcastle staje się zespołem, który jest najlepszy...w tłumaczeniu się. Bardzo się boję o tę drużynę, bo nie wiem jak wyglądają treningi. Wierzę, że idą we właściwym kierunku, ale każdy ma swoją cierpliwość. 5 meczów za nami, 2 pkt zdobyte. Zobaczymy co będzie po 10 kolejkach.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.