Anita zły na siebie
Tuż przed drugą bramką dla Srok, holenderski pomocnik przejął piłkę na własnej połowie i przez ponad 50 metrów biegł w stronę osamotnionego bramkarza Młotów. Razem z nim zabrali się Papiss Cisse i Moussa Sissoko, a Anita próbował do nich podać, ale piłkę przejął bramkarz.
Anita powiedział po meczu: - Byłem na siebie bardzo zły! Nie jestem przyzwyczajony do takich sytuacji. Biegłem i biegłem, a później zobaczyłem Papissa i Moussę obok mnie.
- Powinienem zmylić bramkarza i samemu wykończyć akcję, ale to nie ma znaczenia, bo zaraz potem gola zdobył Jonas Gutierrez i wszyscy cieszyli się razem z nim.
- Poza tym momentem uważam, że to był mój najlepszy występ dla Newcastle. Czułem, że byłem w każdym miejscu na boisku. Starałem się dominować i ciągle chciałem być przy piłce.
- Walczyłem dla drużyny i muszę utrzymywać taki poziom moich występów, a także muszę dalej wierzyć, że mogę być ważnym zawodnikiem dla tego zespołu.
O samym spotkaniu z West Hamem mówi: - Ciążyła na nas spora presja przed tym meczem, ale poradziliśmy sobie z tym dzięki wsparciu kibiców. Byliśmy w gazie.
- Każdy wierzył, że możemy to zrobić i wyszliśmy na boisko, by to udowodnić. Każdy walczył i biegał dla reszty drużyny, a także graliśmy dobrą piłkę.
- Nie myśleliśmy o tym, co dzieje się na innych boiskach. Skupiliśmy się na wykonaniu swojego zadania. Po to wyszliśmy na boisko i udało nam się. Można było zobaczyć ile to znaczy dla piłkarzy. Była radość i ulga, gdyż utrzymaliśmy się w Premier League.
- Teraz ważne jest to, byśmy wyciągnęli lekcję z tego sezonu i z tego meczu. Taka gra jak w tym meczu musi być standardem. Jeśli to zrobimy, to już nie znajdziemy się w takiej sytuacji.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.