Seria trwa, porażka na Anfield
Na samym początku spotkania wydawało się, że Newcastle lepiej weszło w mecz, ale już po siedmiu minutach obraz gry diametralnie się zmienił.
Wtedy to Raheem Sterling wbiegł z lewej strony pola karnego do środka, minął dwóch obrońców Srok i technicznym strzałem w długi róg pokonał Tima Krula.
Od tego momentu Liverpool dzielił i rządził na boisku, a Sroki ratowało tylko to, że pod ich polem karnym rywalom brakowało dokładności i nie wykorzystali swojej przewagi.
W tym okresie gry Newcastle zdołało jedynie odpowiedzieć wolejem Mehdiego Abeida z 18 metrów, lecz algierski pomocnik trafił wprost w Simona Mignoleta.
Chwilę później świetną interwencją popisał się Krul po strzale głową Lucasa Leivy, ale nawet, gdyby piłka wpadła do siatki, to gol nie zostałby uznany, gdyż Brazylijczyk był na spalonym.
Żeby tradycji stało się zadość Newcastle ponownie zostało okradzione z rzutu karnego. Dejan Lovren podciął w "szesnastce" Ayoze Pereza, ale sędzia Lee Mason nakazał grać dalej.
W 45 minucie na połowę Liverpoolu wbiegł Daryl Janmaat i wrzucił piłkę w pole karne na głowę Pereza, który dobrze uderzył, ale jeszcze lepiej bronił Mignolet.
Nie była to jednak ostatnia szansa Srok w pierwszej połowie. Niestety Abeid, po podaniu od Moussy Sissoko, przeniósł futbolówkę nad poprzeczką bramki The Reds.
Po przerwie Newcastle poszło za ciosem, ale to Liverpool powinien zdobyć drugiego gola. Dośrodkowania z prawej strony nie zdołał przeciąć Ryan Taylor fatalnie kiksując i piłka spadła pod nogi Sterlinga, lecz napastnik Liverpoolu chybił z pięciu metrów.
Niestety po tej akcji piłkarzom Newcastle włączyła się „lampka ostrzegawcza”, przez co już tak odważnie nie atakowali i oddali inicjatywę Liverpoolowi.
Taka postawa zemściła się w 70 minucie. Mike Williamson popełnił błąd i był rzut rożny dla Liverpoolu, po którym obrońca Srok popełnił kolejny błąd odbijając piłkę wprost do Joe Allena i pomocnik Liverpoolu skorzystał z tego prezentu trafiając do siatki.
Na tym mogło się zakończyć to spotkanie i byłby to najlepszy scenariusz dla Srok, ponieważ w 83 minucie drugą kartkę zobaczył Moussa Sissoko, a że była to jego druga czerwona kartka w tym sezonie, to będzie pauzował w dwóch meczach.
Liverpool już do końca w pełni kontrolował sytuację na boisku, a Sterling miał okazję, by podwyższyć wynik, ale fatalnie przestrzelił i ostatecznie gospodarze zwyciężyli 2:0.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.