Porażka po walce, Giroud katem
Biorąc pod uwagę słabą formę i braki kadrowe, Newcastle całkiem dobrze rozpoczęło mecz, ale Kanonierzy z każdą minutą zwiększali swoją przewagę.
W 24 minucie Arsenal wyszedł na zasłużone prowadzenie. Po rzucie wolnym głową strzelał Danny Welbeck, a lot piłki kolanem zmienił jeszcze Olivier Giroud i trafił do siatki.
Chwilę później mogło być 2:0. Dobrą akcję prawym skrzydłem przeprowadził Alexis Sanchez i dograł przed bramkę do Welbecka, ale ten wolejem nie trafił do celu.
Niewykorzystane sytuacje się mszczą, ale tak nie było w tym przypadku, bo w 28 minucie Giroud zdobył drugiego gola. Tym razem po rzucie rożnym głową pokonał Tima Krula.
Arsenal trochę spuścił z tonu po drugim golu i Newcastle mogło zaatakować, ale stojący na bramce Kanonierów David Ospina nie musiał ani razu interweniować, a w całej pierwszej połowie Sroki oddały tylko 5 strzałów i wszystkie zostały zablokowane przez obrońców.
Tuż po przerwie Newcastle zdobyło kontaktowego gola. Ryan Taylor dograł na prawe skrzydło do Remy’ego Cabelli, który znalazł w polu karnym niekrytego Moussę Sissoko. Francuz uderzeniem z pierwszej piłki nie dał szans Ospinie.
Już w następnej akcji Sroki mogły doprowadzić do wyrównania, gdy na strzał zza pola karnego zdecydował się Ayoze Perez, ale piłka przeleciała tuż obok słupka.
Newcastle nie rezygnowało, a kolejna świetna okazja pojawiła się po godzinie gry, gdy piłka trafiła pod nogi Yoana Gouffrana, ale ten z 10 metrów trafił wprost w bramkarza. Sroki domagały się jeszcze rzutu karnego za zagranie ręką, lecz arbiter nie przerwał gry.
Jeszcze bliżej wyrównania było chwilę później. Po rzucie rożnym główkował Mike Williamson, Sissoko jeszcze lekko podbił piłkę głową, ale nie zaskoczyło to Ospiny.
Na 10 minut przed końcem Srokom należał się rzut karny, gdy w polu karnym Cabellę podciął Laurent Koscielny. Niestety sędzia Mike Jones nie dopatrzył się przewinienia.
Piłkę meczową miał Perez, który oddał strzał, a po rykoszecie nogami interweniował Ospina.
Sędzia doliczył jeszcze cztery minuty, ale Newcastle nie potrafiło już stworzyć zagrożenia pod bramką Kanonierów, którzy ponownie wywożą trzy punkty z St. James’ Park. Kibice jednak brawami pożegnali swoich piłkarzy, dziękując im za walkę w drugiej połowie.
Komentarze | 2
Mateusz napisał:21.03.15, 18:03Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.