Cisse przeprasza, Evans zaprzecza
- Muszę dzisiaj przeprosić wiele osób. Po pierwsze przepraszam moich kolegów i naszych kibiców, po drugie Jonny’ego Evansa, a po trzecie każdego kibica piłkarskiego, który widział incydent z udziałem moim i Jonny’ego - mówi Cisse.
- Zareagowałem na coś, co uważam za przykre. Czasami trudno się powstrzymać, szczególnie w ferworze walki. Zawsze się starałem, by być pozytywnym przykładem, przede wszystkim dla młodych kibiców i wczoraj was zawiodłem.
- Mam nadzieję, że dzieci grając w ten weekend w piłkę dla swoich klubów i szkół będą wiedziały lepiej, jak poradzić sobie ze złością. Być może, gdy zobaczą z jakim problem muszę zmagać się ja i moja drużyna, to wyciągną lekcję z mojego błędu, a nie będą go kopiować.
Z kolei Evans w swoim oświadczeniu powiedział: - Obudziłem się dzisiaj rano i byłem zszokowany tym, jak media przedstawiają wydarzenia z zeszłego wieczoru. Chciałbym jasno podkreślić, że nie oplułem Papissa Cisse.
- Byłem całkiem nieświadomy jakiegokolwiek incydentu z pluciem i myślałem, że problemem jest wślizg i zemsta Papissa za wślizg, gdy leżał. W czasie meczu Papiss Cisse i ja rozmawialiśmy o tym incydencie, a po mojej reakcji z transmisji telewizyjnej widać, że jestem zupełnie zaskoczony jakimikolwiek sugestiami o splunięciu.
- To nie jest zgodne z moim charakterem i naturą, by pluć na kogokolwiek i nigdy czegoś takiego nie zrobiłem, a także nie zamierzam robić. Na pewno nie zrobiłem tego wczoraj.
Jeśli Football Association zdecyduje się ukarać piłkarzy, to może ich zawiesić nawet na 6 meczów. Wiele zależy od raportu sędziego Anthony’ego Taylora.
Warto dodać, że Cisse na początku roku był zawieszony na trzy spotkania za celowe uderzenie łokciem w głowę Seamusa Colemana z Evertonu.
Komentarze | 6
dbmagpie napisał:05.03.15, 20:04Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.