Remis z Burnley na Nowy Rok
Goście mogli objąć prowadzenie już w pierwszej minucie, gdy Danny Ings zagrał do Ashleya Barnesa, a ten znalazł się w dobrej sytuacji do zdobycia gola, ale trafił tylko w słupek.
Później dominowało Newcastle wywalczając kilka rzutów rożnych jeden za drugim. Bliski zdobycia gola był Yoan Gouffran, ale dwukrotnie zabrakło centymetrów do szczęścia.
W końcu po kwadransie Jack Colback idealnie dośrodkował z kornera w pole karne, a wykorzystał to Steven Taylor, który głową skierował piłkę do siatki.
Chwilę później Burnley dostało kolejny cios, gdyż kontuzji doznał kapitan zespołu Jason Shackell. Pech nie opuszczał gości, którzy do końca pierwszej połowy byli zmuszeni dokonać aż trzech zmian.
Wcześniej dopisało im jednak szczęście. Paul Dummett starał się odegrać piłkę głową do Jaka Alnwicka, ale nie zauważył, że bramkarz Srok wyszedł z bramki i reprezentant Walii zbyt mocno uderzył futbolówkę, przez co przelobował swojego golkipera dając rywalom gola wyrównującego.
W 25 mincuie spotkania swojego drugiego gola w barwach Newcastle strzelił Jack Colback. Daryl Janmaat przed polem karnym wyłożył piłkę pomocnikowi Srok, a ten uderzył nie do obrony.
Na początku drugiej połowy Burnley znów nie dopisało szczęście. Danny Ings strzelił zza pola karnego, ale piłka odbiła się od poprzeczki i wyszła w pole. Dopadł do niej Barnes, ale tym razem jego dobitka zatrzymała się na słupku.
Goście w drugiej połowie zdecydowanie przeważali i mieli kolejne okazje na zdobycie drugiej bramki, gdy po rzucie rożnym główkował Ben Mee, ale też trafił w poprzeczkę.
Ostatecznie w 66 minucie udało im się po raz drugi doprowadzić do wyrównania. Mee dograł z lewego skrzydła na głowę Ingsa, który trafił w długi róg bramki Alnwicka.
Zespół Seana Dyche’a poszedł za ciosem i walczył o swojego trzeciego gola, ale to Sroki po raz trzeci objęły prowadzenie. Ayoze Perez minął obrońców na lewej stronie pola karnego, podał do Adama Armstronga, który strącił piłkę do Moussy Sissoko, a ten z 5 metrów trafił do bramki.
Na 4 minuty przed końcem Burnley zdołało jednak wywalczyć zasłużony punkt. Sprytnie zachował się George Boyd, który przejął piłkę przed polem karnym i praktycznie jednym ruchem minął cały blok defensywny Newcastle, po czym uderzył w długi róg bramki, a Alnwick nie sięgnął futbolówki.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.