Przerwa nie przeszkodziła. Sroki wygrywają!
Dość niespodziewanie wynik spotkania, a także swoje konto bramkowe w Newcastle mógł otworzyć Jack Colback, gdy ruszył na wybijającego piłkę Roba Greena i futbolówka się od niego odbiła, ale poza wywalczeniem rzutu rożnego nic to nie przyniosło.
Później Ayoze Perez ruszył prawym skrzydłem, w polu karnym piłką przejął Remy Cabella i zagrał na szesnasty metr do Ryana Taylora, który uderzył zbyt słabo, by zaskoczyć bramkarza rywali.
Niestety była to pierwsza i ostatnia szansa wracającego po kontuzji Taylora, gdyż doznał kolejnego urazu kolana i ze łzami w oczach opuszczał boisko.
W drugiej połowie świetną okazję zmarnował Ayoze Perez, gdy po podaniu od Moussy Sissoko urwał się obrońcom i miał przed sobą tylko Greena, lecz zbyt długo zwlekał ze strzałem i bramkarz gości zdołał zablokować jego uderzenie.
Green nie popisał się, gdy powinien wyłapać piłkę po tym, jak w pole bramkowe wstrzelił ją Massadio Haidara, ale zamiast tego ją wypuścił, ale na jego szczęście Perez nie zdołał jej dobić do siatki.
W 78 minucie Newcastle przeprowadziło bardzo ładną akcję wymieniając wiele podań, aż w końcu Sammy Ameobi zagrał w pole karne do Sissoko, który przyjął sobie piłkę i strzelił w długi róg bramki dając Srokom prowadzenie.
Francuz powinien zaliczyć jeszcze asystę, gdy po jego podaniu Papiss Cisse znalazł się w sytuacji „sam na sam” z bramkarzem, ale jego strzał był zbyt słaby i zanim piłka dotyczyła się do linii bramkowej, to Joey Barton zdążył wrócić i uratować swój zespół przed stratą kolejnego gola.
Na szczęście dla Srok nie miało to już znaczenia, bo 3 punkty i tak zostały na St. James’ Park.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.