Porażka ze Stoke, pożeganie Pardew?
Stoke wyszło na prowadzenie już po kwadransie gry, gdy w polu karnym Peter Crouch wygrał pojedynek powietrzny z Fabricio Coloccinim i głową skierował piłkę do siatki.
Chwilę później w obrębie „szesnastki” Srok Yoan Gouffran przewrócił Victora Mosesa i gospodarzom należał się rzut karny, lecz innego zdania był sędzia Craig Pawson.
Newcastle dłużej utrzymywało się przy piłce, ale nie potrafiło wykreować nawet jednej okazji i chociaż Sroki wywalczyły sobie sporo rzutów rożnych, to Asmir Begović nie musiał ani razu interweniować. Z kolei Stoke próbowało kontrować, lecz brakowało wykończenia akcji.
Dopiero przed przerwą bramkarz Garncarzy musiał interweniować, gdy mocno zza pola karnego uderzył Daryl Janmaat, ale reprezentant Bośni i Hercegowiny odbił piłkę na rzut rożny.
Już na początku drugiej połowy Stoke mogło podwyższyć prowadzenie, gdy z półwoleja uderzył Marko Arnautović, ale piłka trafiła w słupek, a dobitka została zablokowana.
Newcastle, pomimo że przegrywało, w ogóle nie stwarzało zagrożenia pod bramką rywali, mogło za to stracić kolejnego gola, gdy Janmaat nabił Mike’a Williamsona, a piłka spadła pod nogi Mosesa, który przed sobą miał tylko Tima Krula, ale Nigeryjczyk nie wykorzystał tej okazji.
Później więcej ciekawego działo się w sektorze kibiców gości, którzy z każdą minutą coraz głośniej domagali się zwolnienia Alana Pardew, pojawiły się też banery z akcji SackPardew.com.
W końcu na 8 minut przed końcem Gabriel Obertan z prawego skrzydła dograł przed bramkę, a piłka trafiła do Jacka Colbacka, ale pomocnik Srok z 5 metrów trafił w poprzeczkę.
Sroki rzuciły wszystko na jedną kartę i zaatakowały prawie całym zespołem, a wykorzystało to Stoke, które miało sporo miejsca na przeprowadzenie kontr, ale tak jak w pierwszej połowie, tak i w drugiej brakowało dokładności w tych akcjach.
Pozwoliło to jednak zyskać wiele cennych sekund i pomogło w dowiezieniu jednobramkowej przewagi do końca.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.