Lawrenson stawia na Sroki
- Newcastle jest na dnie tabeli i wygląda na to, że przed stadionem, a może i w środku, będzie ogromny protest kibiców, domagających się zwolnienia Alana Pardew - mówi Lawrenson.
- Jeśli jesteś kibicem Srok i płacisz za to, by co tydzień ich oglądać, to wtedy możesz pójść i dać upust emocjom. Nie widzę w tym problemu, ponieważ możliwość wyrażenia swojego zdania jest jedną z najlepszych rzeczy, jaką ma kibic piłkarski.
- Jednym z ich argumentów jest to, że Pardew prowadzi zespół od grudnia 2010 roku i miał dość czasu, by zbudować zespół, a ja nie mogę się z tym nie zgodzić.
- Myślę jednak, że to mija się z celem, ponieważ właściciel Newcastle Mike Ashley wysłucha ich tylko wtedy, gdy uderzy go to po kieszeni. Ashley martwi się tylko o zysk, co nie jest problemem.
- W tej sytuacji oznacza to, że dopóki na stadionie nie pojawi się 40 tysięcy kibiców zamiast 52 tysięcy, to Ashley nie posłucha kibiców i nie zastanowi się poważnie nad zwolnieniem menedżera.
- Jeśli będzie mniej widzów, to klub będzie dostawał mniej pieniędzy, a dla Ashley to będzie poważna sprawa. To pewnie dla niego jest ważniejsze, niż nienajlepszy początek sezonu Newcastle.
- Na tym meczu może panować bardzo dziwna atmosfera, ale mam przeczucie, że Newcastle wygra. Mimo to trzy punkty nie zrobią żadnej różnicy w tym, co fani myślą o Pardew.
Z kolei Paul Merson ze Sky Sports stawia na remis 2:2.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.