Fatalne Sroki rozbite na St. Mary’s
Southampton dobrze przygotował się do meczu i idąc za przykładem Crystal Palace od razu zaatakował, a Shane Long dwa razy zagroził bramce Tima Krula. Najpierw został nabity piłką przez bramkarza Srok, a później był faulowany w polu karnym, czego nie zauważył sędzia.
Ataki przyniosły efekty już w 6 minucie, gdy Graziano Pelle głową pokonał bramkarza Srok.
13 minut później było już 2:0. Pelle najpierw dość przypadkowo odegrał piłkę do Dusana Tadica, który urwał się obrońcom, a potem oddał piłkę Włochowi, a ten trafił praktycznie do pustej bramki.
Taki początek spotkania nie ułatwił życia Alanowi Pardew, a kibice jeszcze głośniej domagali się zwolnienia menedżera Srok. Wszystkiemu z trybun przysłuchiwał się Mike Ashley.
Newcastle mimo słabej gry zdołało stworzyć sobie okazję i w 26 minucie wydawało się, że zdobędzie bramkę kontaktową. Piłka zagrana po ziemi trafiła w pole karne do Moussy Sissoko, ale Francuz trafił wprost w Frasera Forstera. Chwilę później bramkarz Świętych obronił strzał Jacka Colbacka.
Święci oddali inicjatywę i dzięki temu Newcastle przeważało w statystykach posiadania piłki, podań i dokładnych podań, ale nic z tego nie wynikało. Dopiero przed przerwą Yoan Gouffran oddał strzał, który po rykoszecie przeszedł tuż obok bramki.
Na początku drugiej połowy Święci podwyższyli swoje prowadzenie. Nieporozumienie między Krulem a Mike’em Williamsonem wykorzystał Jack Cork, który przejął piłkę, minął bramkarza i trafił do siatki.
Sroki miały świetną okazję, by zmniejszyć rozmiary porażki, ale Emmanuel Riviere z 10 metrów uderzył niecelnie, a lot piłki zmienił jeszcze Jack Colback, lecz nie zdołał skierować jej w światło bramki.
Ostatecznie Southampton ustalił końcowy wynik spotkania w 94 minucie, gdy po wymianie 33 podań piłka trafiła do Morgana Schneiderlina, który technicznym strzałem zdobył gola.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.