Colback: Chcę odnieść sukces
- Tino Asprilla był moim ulubionym piłkarzem, chociaż to nie mój styl! Ja gram inaczej - mówi Jack.
- Właściwie to urodziłem się jako kibic Newcastle, urodziłem się w tych okolicach. Większość mojej rodziny kibicuje Newcastle. Moi rodzice kupili mi koszulkę. Pamiętam, jak dostawałem koszulki i cieszyłem się, kiedy w sklepach pojawiały się nowe.
- Moje najwcześniejsze wspomnienie to lata pod wodzą Keegana i sukcesy, jakie odnosili. Pamiętam lata 90-te i zwycięstwo nad Manchesterem United oraz Barceloną w Lidze Mistrzów. To były takie mecze, których chcę być częścią, chociaż nie oczekuję, że wkrótce wrócimy do Ligi Mistrzów.
- Chcę co tydzień grać przed 52 tysiącami kibiców, awansować do finału pucharu. Chcę tutaj odnieść sukces i być częścią dobrej drużyny. Chcę, by wróciły udane lata dla tego klubu.
Wielu kibiców Newcastle nie jest zadowolonych z dołączenia Colbacka do ich ukochanego klubu, ale 24-latek ma nadzieję, że swoją grą przekona ich do siebie.
- Są kibice, którzy nie chcieli tego transferu, ponieważ przychodzę z Sunderlandu. Jednak chcę wierzyć, że zdołam ich przeciągnąć na moją stronę i mam nadzieję, że większość będzie mnie wspierać od początku. Pokażę pasję do tej drużyny i koszulki.
- Mam nadzieję, że jeśli wszystko pójdzie dobrze, to zakończę tu karierę, taki jest cel. To byłoby wielkie osiągnięcie dla mnie, gdybym miał tu tak udany okres, a Newcastle odnosiłoby sukcesy i awansowałoby do finałów krajowych pucharów ze mną w składzie.
- Wspaniale byłoby przywrócić te czasy, tak jak w drugiej części lat 90-tych. Gdybym mógł stąd odejść jako bohater w koszulce Newcastle to byłoby to znakomite osiągnięcie.
Colback zdaje sobie sprawę, że chociaż pozostaje w North East, to jego życie ulegnie zmianie. Tym bardziej, że dopiero co wrócił z podróży poślubnej.
- Teraz moja droga na treningi będzie o 15 minut krótsza, co oznacza, że będę mógł pospać o kwadrans dłużej. To będzie nowe środowisko, nowa drużyna. Zmiana klubu jest częścią futbolu. Ekscytuje mnie to i jest to nowy rozdział mojego życia, rodzinnego życia.
- To było całkiem szalone lato, ślub był już wystarczająco stresujący. Było wiele spekulacji na temat tego, co się wydarzy. Podjąłem decyzję, by tu dołączyć, a przejście do Newcastle to była wspaniała okazja, bo to drużyna, której kibicowałem. Nie mogłem tego nie wykorzystać.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.