Newcastle wybroniło remis na Anfield
Pierwsze dwadzieścia minut to dominacja Liverpoolu, który poza kilkoma rzutami rożnymi nie potrafił poważnie zagrozić bramce Tima Krula. Jedynie Luis Suarez miał dwie szanse na zdobycie gola, ale z rzutu wolnego, a potem główką minimalnie chybił.
Newcastle było głęboko cofnięte i nawet wychodząc z kontrą nie miało szans na stworzenie składnej akcji. Efektem tego były niecelne strzały Demby Ba i Hatema Ben Arfy z ponad 20-stu metrów.
W 26 minucie boisko z powodu kontuzji opuścił James Perch, którego zastąpił Danny Simpson, poczym mecz się nieco wyrównał, a Sroki atakowały trochę odważniej.
W 43 minucie Ben Arfa ruszył prawym i jednym zwodem minął Raheema Sterlinga oraz Jose Enrique i przerzucił piłkę na drugą stronę do Yohana Cabaye’a, który przyjął sobie piłkę i z półwoleja uderzył w długi róg nie dając szans Bradowi Jonesowi na interwencję.
Jeszcze przed przerwą dwa błędy popełnił Steven Gerrard, ale ani Cabaye, ani Steven Taylor nie wykorzystali tych pomyłek, bo nie zdołali trafić po nich w światło bramki.
Już na początku drugiej połowy odezwał się uraz Demby Ba, który nie mógł kontynuować gry i jego miejsce zajął Sammy Amoebi.
Liverpool znów zdecydowanie przeważał i miał sytuacje, by doprowadzić do wyrównania, ale strzał Suareza wybronił Krul, a później Nuri Sahin strzelał niecelnie.
W 66 minucie złe podanie Jonasa Gutierreza trafia do Jose Enrique, który posyła bardzo długą piłkę do Suareza. Urugwajczyk urwał się Colocciniemu, minął Krula i wyrównał wynik spotkania.
Chwilę później The Reds mogli już objąć prowadzenie. Kolejna dobra akcja Suareza, po której zagrał do Jonjo Shelveya, lecz ten nie trafił czysto w piłkę i przejął ją Krul.
Grające z kontry Sroki także miały szansę, by znów być górą. Ben Arfa w polu karnym minął dwóch rywali i uderzył na bramkę, ale zbyt słabo, by zaskoczyć Jonesa.
Na 7 minut przed końcem chwila szaleństwa w wykonaniu Colocciniego, który w bezmyślny sposób zaatakował Suareza, za co należała mu się czerwona kartka i resztę spotkania zobaczył w szatni.
Ostatnie minuty to już desperackie ataki Liverpoolu. Dwie szanse zmarnował Shelvey trafiając przy obu okazjach w bramkarza Srok, a Suarez po rzucie wolnym zaskoczył Krula, ale piłka odbiła się od porzeczki i wyszła poza boisko i ostatecznie doszło do podziału punktów.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.