Burn: To był dobry występ

Dan, dobry występ. Nie wygraliście, ale jak ważny może być ten punkt?
- Bardzo ważny. Przyjmujemy ten punkt po tym, jak się dzisiaj ułożyło spotkanie. Jesteśmy rozczarowani, że nie udało się wywalczyć więcej, ale myślę, że przez sporą część spotkania dominowaliśmy. Jednak brakowało nam wykończenia. Jestem rozczarowany straconym golem. Pozwoliliśmy Mintehowi zejść na lewą nogę wiedząc, że to właśnie chciał zrobić. Jednak ograniczyliśmy ich do tej akcji i do główki w końcówce, a zazwyczaj dobrze sobie radzą w ofensywie, więc to był dobry występ.
Czy zasłużyliście na ten remis po tym, jak mieliście tak mocną końcówkę meczu?
- Tak myślę. Końcówkę mieliśmy dobrą, szczególnie po tym, jak cofnięto nam dwa rzuty karne, ale to pokazuje też mentalność Alexa, który zachował spokój i zdobył gola. W trzech meczach z Brighton w tym sezonie byliśmy lepsi, a kończymy z punktem. Można na to spojrzeć na dwa sposoby. Jest to rozczarowujące, że nie wygraliśmy, ale tak jak mówię, fajnie jest wyjechać z Brighton po takim występie, bo czuję, że pierwszy raz nam się udało tu dobrze zagrać.
Po tym jak dwa rzuty karne zostały odwołane, o czym myśleliście, kiedy tak długo był sprawdzany również trzeci rzut karny?
- Po prostu myślisz, że to nie będzie nasz dzień. Nie widziałem tych zdarzeń, a kiedy sędzia podchodził do monitora, to przeczuwasz, że decyzja zostanie zmieniona. Jednak tak jak mówiłem, należą się brawa chłopakom za to, że walczyli. Pozmienialiśmy taktykę. Nie graliśmy bardzo wysokim pressingiem, czego ludzie się po nas spodziewają, bo dość trudno przygotować się na Brighton. Uważam jednak, że wykonaliśmy plan całkiem dobrze.
Wspomniałeś już o tym, że Alex podszedł do karnego, ale jak bardzo w niego wierzycie, że zdoła posłać bramkarza w złym kierunku?
- Zawsze w niego wierzymy. Zawsze istnieje możliwość, że może mu się nie udać, ale zawsze wierzę w jego umiejętności, ponieważ udowodnił, że obecnie jest jednym z najlepszych napastników na świecie.
Czy to, że w drugiej połowie wasi kibice siedzieli za bramką, na którą atakowaliście, zrobiło różnicę w waszym występie?
- Tak, to było bardzo dobre. Byli bardzo głośni. Zawsze są z nami, niezależnie od tego, gdzie jedziemy, więc to było ważne, żebyśmy uzyskali korzystny wynik dla nich i dali im jakieś powody do radości.
Czy to był mecz, którego nie mogliście przegrać w kontekście waszego sezonu?
- Tak myślę. Na tym etapie sezonu to jest ważne, żeby zdobywać punkty. Wiem, że to frazes, ale te trzy ostatnie mecze będą jak finały pucharu, taka jest rzeczywistość. Za tydzień gramy bardzo ważny mecz z Chelsea, mamy tydzień, żeby się przygotować i na tym skupić.
Dwa z tych trzech meczów gracie u siebie. Jak ważne to może być?
- To jest bardzo ważne. Zawsze wierzymy w dobry wynik na własnym stadionie, szczególnie kiedy kibice nas wspierają i tworzą bardzo dobrą atmosferę. Jesteśmy pewni siebie i pełni wiary, że możemy osiągnąć swój cel.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.