Wilson: Szkoda, że nie wyszliśmy na trzybramkowe prowadzenie
- Jesteśmy sfrustrowani. Pierwsi straciliśmy gola, czego nie chcieliśmy. Tak się dzieje w futbolu i musieliśmy zareagować, pokazaliśmy dobry charakter wracając do gry - mówi Wilson.
- Później wyszliśmy na prowadzenie i szczerze mówiąc, prawdopodobnie jesteśmy sfrustrowani tym, że nie dowieźliśmy tego prowadzenia do końca.
- Przy takiej atmosferze na trybunach ważna była pierwsza bramka. To dało im platformę, na której mogli budować swoją grę. Mieli prowadzenie i mogli się tego trzymać.
- Jednak tak jak mówiłem, pokazaliśmy dobry charakter zachowując spokój. Graliśmy już przy takiej atmosferze. Prowadziliśmy i szkoda, że nie wyszliśmy na trzybramkowe prowadzenie czy też nie utrzymaliśmy tego wyniku do końca.
Leeds mogło prowadzić nawet 2:0, gdy Joelinton sprokurował rzut karny, ale na ratunek przyszedł Nick Pope, który wybronił strzał Patricka Bamforda.
- To niesamowite - przyznaje Wilson. - Pope jest jednym z czołowych bramkarzy i potrafi wpłynąć na mecz, dając nam platformę do budowania naszej gry.
- Przedłużył nasze nadzieje i skorzystaliśmy z tego. Niestety nie zdołaliśmy tego utrzymać dla niego, ale wrócimy na boisko treningowe, żeby nad tym popracować przed kolejnym meczem.
Później Sroki szybko doprowadziły do wyrównania. Wilson dodaje: - To było ważne. Kiedy przegrywasz w meczu toczącym się w takiej atmosferze, to chcesz wrócić do gry najszybciej jak to możliwe i zdobyć gola.
- W taki sposób to zrobiliśmy, uciszyliśmy publiczność, staraliśmy się na tym budować. W drugiej połowie byliśmy lepsi, ogólnie byliśmy lepsi, ale ostatecznie lepsza drużyna nie wygrała.
O swoich golach z karnych powiedział: - Presja jest zawsze. Jako napastnik zawsze ćwiczysz wykończenie akcji w polu karnym, czy to z 11 metrów, 16 metrów czy 5 metrów.
- Odpowiednio się przygotowujesz i możesz się pokazać w takich momentach. Fajnie było posłać piłkę do siatki, ale kiedy zdobywasz gole, to chcesz dać swojej drużynie trzy punkty, co na koniec się nie udało i jest to frustrujące z mojego punktu widzenia.
Dwa najbliższe mecze Newcastle zagra u siebie, najpierw w czwartek odrabiając zaległości z Brighton & Hove Albion, a w poniedziałek nad rzekę Tyne przyjedzie Leicester City.
- To będą dwa bardzo ważne mecze - dodaje napastnik Srok. - Jako klub jesteśmy znani z naszej atmosfery, stadion jest niesamowity, podbudowuje nas to i w czwartek oraz poniedziałek spróbujemy to wykorzystać na naszą korzyść.
- Skupiamy się na kolejnym meczu, musimy wygrać i nie nakładać na siebie za dużej presji. Trzeba grać swoje, cieszyć się grą i tą szansą, jaka jest przed nami.
Komentarze | 0
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, żeby dodać komentarz.